Witam,
byłem pracownikiem w pewnej firmie przez 8 sezonów (praca zwykle w sezonie od kwietnia do października). We wrześniu br. (dokładnie 16 września) miałem w nocy wypadek samochodem "służbowym". W nocy przede mnie wybiegło stado dzików, nie było szans wyhamować. Zabiłem 4 sztuki na miejscu. Samochód marki VW T4 uległ lekkiemu uszkodzeniu, a mianowicie belka wsporcza chroniąca silnik została wygięta, oraz przedni zderzak wypadł z zatrzasków. Koszt naprawy jest niewielki.
Po tym wydarzeniu nie dostałem wynagrodzenia do dnia dzisiejszego. Zostałem oskarżony że to była moja wina, że ten wypadek miał miejsce przeze mnie!!! Pieniądze zostały zamrożone, ponieważ samochód nie jest zarejestrowany na firmę tylko na brata szefa. Dostałem polecenie, że muszę naprawić ten samochód inaczej nie dostanę mojej zapłaty. Wypadek miał miejsce w pracy, gdyż wracałem z jednego miasta do drugiego.
Po wypadku miałem siny łokieć, a kolega zerwany miesień i został założony gips na 3 miesiące. Szefostwo (rodzeństwo pewnej rodziny) obwiniało mnie za ten wypadek oraz że za odszkodowanie będę ja płacił dla pozostałych. Tamtych się pozbyli z firmy, wypłacili pieniądze i zapytali czy 2 tys. wystarczy za odszkodowania. oczywiście tego nie wypłacili mu chcieli się tylko go pozbyć.
I co teraz ja mam zrobić w tej sytuacji? Nie mam żadnej umowy o pracę ani innej, ale za to posiadam dużo dowodów że pracowałem w tej firmie. Nawet po wypadku wzywałem policję i jest protokół sporządzony. Poza tym auto jest ubezpieczone, posiada AC na wysokim poziomie. Wszystko ubezpieczone, pasażerowie itp....
Do 10 paź miała być wypłata. Dzwoniłem, pisałem smsy i zero odzewu. Szef odebrał i powiedział mi że " rozjeb**** samochód to masz go naprawić! inaczej nie mamy o czym gadać" Szok, żeby po 8 latach pracy takie rzeczy mówić. Żadnych pieniędzy za kierowanie samochodem nie otrzymałem.,
Pomóżcie, może coś razem wskóramy bo innych ludzi też oszukali. nie wypłacili zarobionych pieniędzy
Pozdrawiam