Zwolniona po powrocie z urlopu macierzyńskiego (połowa) - Forum Prawne

KleoMateo

Witam wszystkich,
jeżeli temat założyłem nie w tym dziale to przepraszam Moda i proszę o przeniesienie.
A teraz opisze sytuację mojej żony która została bardzo źle potraktowana.
Jakieś 2 lata temu żona szukała pracy i w końcu udało się ją znaleźć jako doradca klienta w chwilówkach. Pierwsza umowa oczywiście 3m-c po upływie okresu próbnego dostała umowę na 2 lata. Wszystko było fajnie pięknie pracowała i była w sumie zadowolona z atmosfery jaka tam panowała. I tak się zdarzyło, że żona zaszła w ciążę po raz drugi. Żadnych problemów chodziła do pracy w sumie mogła chodzić do samego rozwiązania bo nie było żadnych problemów ale kierowniczka kazała jej iść na zwolnienie a oni znajdą sobie kogoś na zastępstwo i tak było. Do rozwiązania żona była na zwolnieniu a później na macierzyński ale tylko na pół roku z tego względu iż bała się brać cały bo umowa kończyła się w październiku lub listopadzie. W między czasie żona będąc na macierzyńskim dowiedziała się o dwóch spr. pierwsza to że jej kierowniczka została zwolniona i zatrudnili jakąś nową a druga spr. to że jej współpracowniczka z biura zrobiła parę przekrętów (brała na ludzi po cichu chwilówki) i po czym została zwolniona dyscyplinarnie. I takim sposobem biuro zostało bez pracowników. Nowa kierowniczka zatrudniła 2 nowe osoby i tak się to toczyło. Żonie powoli kończył się macierzyński więc zadzwoniła do kierowniczki co z nią bo w sumie była przestraszona bo w biurze pracowały 2 osoby a tam już zatrudnili 2 nowe osoby plus moja żona na macierzyńskim. Pani kierownik w odp na pytanie mojej żony odpowiedziała zdawkowo że nie wie i zadzwoni za tydz i powie. Po tyg zero odzewu ze strony pani kierownik, żona sama zadzwoniła i otrzymała propozycję pracy w biurze jakieś 80km od miejsca zamieszkania i jeden dzień na odpowiedź. Dowiedzieliśmy się że jest jakiś paragraf który mówi że po powrocie kobiety z urlopu macierzyńskiego pracodawca nie może zmienić jej miejsca pracy gdy dzieci nie ukończą 4 roku życia czy jakoś tak, a tym bardziej że w umowie ma napisane miejsce pracy. Żona odmówiła kierowniczce posiłkując się tym paragrafem pani kierownik zrobiła karpia i powiedziała że się odezwie za tydzień. Nie odezwała się żona znowu musiała sama dzwonić i dostała odp że wraca tam gdzie pracowała. W poniedziałek pierwszy dzień pracy wszystko dobrze pani kierownik miała przyjechać, nie pokazała się. Wtorek rano pokazuje się pani kierownik prosi moją żonę na zaplecze i wręcza jej dwutygodniowe wypowiedzenie :/ żona pyta się dlaczego a ona odpowiada że nie ma obowiązku jej mówić z jakiego względu jest zwalniana (niby prawda bo w umowie jest punkcik że pracodawca ma prawo wypowiedzenia umowy przed jej końcem bez podania przyczyny).
I teraz moje pytanie co możemy zrobić?? Podać ich do sądu o dyskryminacje?
Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam.

Siisii

I to był błąd.
Pracownik zatrudniony na czas określony powinien liczyć sie z tym, że pracodawca nie ma obowiązku dalszej współpracy. Żona powinna wnioskować o pełny wymiar świadczeń macierzyńskich i ewentualnie w trakcie urlopu podjąć dodatkowe zatrudnienie.
Ponieważ świadomie wróciła do pracy, więc skończyła się ochrona przed rozwiązaniem czy wypowiedzeniem umowy o pracę. Wiąże się to również z dalszym nienależnym zasiłkiem macierzyńskim.

Zawsze można odwołać się do sądu, ale widzę tu marne szanse na powrót do pracy.
Pracodawca skorzystał ze swojego prawa i zgodnie z art. 33 k.p. wypowiedział umowę o pracę, ze skutkiem definitywnego rozwiazania stosunku pracy.

KleoMateo

Ona nie chce wracać tam, tylko chodzi o sam fakt czy jest jakaś opcja utarcia im nosa.

Siisii

Wątpię.