Pensje po skończeniu umowy
Witam!
Sytuacja wymaga dość długiego wyjaśnienia, bo nie chciałbym aby jakiś istotny szczegół został pominięty...
Z dniem pierwszego października zostałem zatrudniony na umowę o pracę w miejscu pracy jako pomoc kuchenna. Właścicielem restauracji gdzie pracowałem, była wtedy firma A (mniejsza o jej nazwę, była to spółka jawna zarządzana przez 3 osoby. Wcześniej byłem w tym miejscu zatrudniony na umowę o dzieło. W okolicy połowy listopada jedna z trzech zarządzających firmą osób postanowiła rozpocząć samodzielną działalność, założyła własną spółkę i na zasadzie umowy z pozostałą dwójką właścicieli lokal w którym pracowałem został własnością owego Pana właściciela-secesjonisty.
Nowy właściciel wprowadził nowe zasady w pracy, jednych z ich elementów był fakt, że wszystkie decyzje podejmowane były przez jego "pionków" jednym z nich była jego matka. Skutkiem tego było podjęcie przeze mnie decyzji o złożeniu wypowiedzenia, co zrobiłem niniejszym 15 listopada.
Umowa o pracę była podpisana na czas określony do dnia 30 września 2016 roku, z możliwością wcześniejszego rozwiązania za 2 tygodniowym okresie wypowiedzenia. Warunki zamierzałem oczywiście spełnić, do pracy chodziłem. Pierwszym problemem jest to, że nie mam pojęcia, czy pracodawca zapoznał się z wypowiedzeniem. Przekazałem je matce właściciela, która potwierdziła, że został on poinformowany i przyjął to do wiadomości, ale nie jest to w żaden sposób udokumentowane. Pracować miałem do końca listopada, jednak pech chciał, że w ostatni tydzień uległem wypadkowi w pracy i miałem L4 aż do końca listopada. Do pracy poszedłem tylko ostatniego dnia po pensję i zamknąć rozdział. Wszystko obeszło się bez problemów i komplikacji, pieniądze dostałem.
Ku mojemu zdziwieniu dwa dni później (ponieważ koniec listopada przypadał na weekend, w weekend nie księgują przelewów) otrzymałem należne mi wynagrodzenie na konto (mimo iż wcześniej dostałem je do ręki). Oczywiście wszystko oddałem pracodawcy i sprawę wydawało mi się zamknąłem.
Jednak 31 grudnia, jadąc na sylwestrową zabawę odkryłem iż... ponownie na moje konto wpłynęła pensja. Prawdę powiedziawszy jest to dla mnie nieco niekomfortowa sprawa, bo uczciwość uczciwością, ale nie moją winą jest burdel w księgowości firmy, a ponadto, jak dobrze rozumiem, skoro został od tej kwoty odprowadzony podatek, to jest to potem liczone do PIT'u. 2 Miesiące pracy na najniżej krajowej nie przekracza kwoty wolnej od podatku, ale 3, czy 4 już tak. Dlatego mam kilka pytań:
1. Czy oddawanie tych pieniędzy to tylko moja dobra wola, czy mój obowiązek
2. Czy grozi mi jakaś odpowiedzialność za ich wydanie
3. Czy te pensje liczą się potem do moich zarobków w kontekście podatku dochodowego? Pytam, ponieważ aktualnie jestem bez pracy, a jakoś nie chciałbym płacić PIT'u jeśli zgodnie z prawem nie przekroczyłem kwoty wolnej od podatku?
Z góry dziękuję za odpowiedź
|