Witam,
Pilnie potrzebuje pomocy. Sprawa wygląda tak: mam 21 lat, jestem studentką(studiuje zaocznie) oraz pracuję. Kilka miesięcy temu musiałam złożyć doniesienie na moją mamę, która znęcala się nade mną fizycznie i psychicznie chcąc pozbyc się mnie z domu i móc spotykac się z innymi mezczyznami pod nieobecność mojego ojca... Po zgłoszeniu tego musiałam dwukrotnie wzywac policję: Pierwszy raz matka nie chciała mnie wpuścić do domu, kiedy wróciłam do domu ok h 23( o 22 kończę pracę, a mieszkam na drugim końcu miasta) moja matka nawet przy policjantach groziła mi śmiercią
nastepnego dnia też po zakończeniu pracy matka zaczęła ściągać ze mnie posciel i krzyczec, że nie mam prawa spać na łóżku kupionym przez nią
doszło do rękoczynów, policja się pojawiła, ale stwierdziła, że lepiej dla mnie będzie jeżeli się wyprowadzę, bo matka jest głównym najemcą mieszkania. Tego samego wieczoru "przygarnęli" mnie rodzice mojego chłopaka i od tamtego czasu przez ok 1,5 miesiąca mieszkałam u nich, bojąc się przebywac w domu. jednak nie chcę nikomu ciążyć i chciałabym znaleźć coś dla siebie. niestety zarabiam tylko 900 zł miesiącznie i płacę 350 zł za szkołę. w dzisiejszych czasach jest to bardzo niewiele
I stąd moje pytanie. Czy mam jakiekolwiek szanse na zasądzenie przez sąd alimentów na mnie?? Gdzie musiałabym pójść i co zrobić?? Bardzo dziękuję za jakiekolwiek porady.Pozdrawiam