Rodzina zastępcza
Dnia 17/02/2011 roku moja siostra przebywająca w Domu Samotnej Matki nie odebrała swojej córki Zuzanny z przedszkola, po informacji z przedszkola Zuzia została odebrana przez jedną z mieszkanek Domu Samotnej Matki, do 18/02/2011 nie było z nią żadnego kontaktu, nie odbierała telefonów oraz sama nie zadzwoniła.
18/02/2011 około godz. 19,00 otrzymałam telefon od policji z informację, że nie ma kontaktu z moją siostrą i czy jestem gotowa zająć się Zuzią. W rozmowie z policjantem oczywiście potwierdziałam chęć zajęcia się Zuzią, policjant poinformował mnie, żeby przyjechać jutro rano do komendy w i zabrać Zuzię, powiedział także, że w piątek ( 18/02/2011) będzie jeszcze pod opieką jednej z mieszkanek Domu Samotnej Matki.
(Później przeglądając akta sprawy w sądzie, w raporcie pisanym przez tego policjanta nie ma na ten temat, żadnej wzmianki, informuje tylko, że zobowiazałam się znależś moją siostrę, co jest nie prawdą, bo powiedziałam, że nie znam osób z którymi się kontaktuje moja siostra).
Przyjechaliśmy rano ok. 9-9,15 na komendę i tam kazano nam czekać w między czasie spakowali Zuzię i zawieźli ją do Pogotowia Rodzinnego.
Po wyjściu z Komendy wraz z mężem pojechaliśmy do Domu Samotnej Matki , w trakcie rozmowy z kierowniczką Domu otrzymałam informację, że zawiezienie Zuzi do Pogotowia Rodzinnego było najlepszym wyjściem,. gdyż nikt z naszej rodziny nie nadaję się do opieki nad Zuzią.
( Sytuacja w naszej rodzinie wygląda następująco: - Nasza matka jest alkoholiczką, która sprzedała swoje mieszkanie a pieniądze z niego przepiła w ciągu roku, dlatego moja najmłodsza siostra jest osobą bezdomną).
Poinformowałam mnie także, że Ania była w DSM pół roku a ona mnie nie zna i nie mogła pozwolić aby Zuzia trafiła do nas.
Od policjantki, która zabierała Zuzię do Pogotowia otrzymałam informację, że Zuzia mnie nie zna, nie wie kto to jest ciocia Dorota.
Dnia 21.02.2011 złożyłam w Sądzie Rejonowym wniosek o ustanowienie nas rodziną zastępcza oraz o możliwość zabierania Zuzi na weekendy i na spacery poza miejsce pobytu , na początku marca do Sądu trafił wywiad przeprowadzony przez Kurator Sądową i Opiekę Społeczną.
10/03/2011 Sąd wydał postanowienie o zezwoleniu na kontakty z Zuzią raz w tygodniu na terenie placówki interwencyjnej.
Dnia 21.03.2011 złożyłam w Sądzie wiosek o zabezpieczenie Zuzi na czas trwania postępowania u nas w domu, także dnia 21/ 03/2011 moja siostra złozyła wniosek o ustanowienie nas rodziną zastępczą dla Zuzi.
Także tego dnia moja siostra rozmawiała z Kurator Sądową w Sądzie w która jak się dowiedziała, że ja jestem tą siostrą, która chce zaopiekować się Zuzią usłyszałam informację, że: " o to ta ciocia, które Zuzia się boi". Chciałam tylko Państwu powiedzieć, że ja nigdy nie rozmawiam ani z panią kurator, ani z nikim innym.
Dnia 28/03/2011 otrzymałam informację, iż Sąd nie może znaleźć ojca Zuzi i dla tego nie może wyznaczyć terminu rozprawy. Dodam, iż do połowy marca ojciec Zuzi przebywał w Zakładzie Karnym o czym Sąd doskonale wiedział.
Znalazłam ojca Zuzi i 31/03/2011 pojechaliśmy do Sądu , gdzie złożył wniosek o ustanowienie nas rodziną zastępczą oraz o zabezpieczenie Zuzi na czas trwania postępowania u nas w domu.
Także dnia 21/03/2011 złożyłam wniosek o zgodę Sądu na urlopowanie Zuzi na czas Świąt Wielkiej nocy, chciałam aby z nami ( mamy dwóch synów 3,5 roku oraz 18 lat) pojechała naŚwieta na Mazury, gdzie jeździmy od paru lat. Niestet wczoraj otrzymałam informaję, że Sąd nie wyraził zgody na urlopowanie ( pani w sekretariacie powiedziała, że Sędzia się martwi jak będzie się Zuzia czuła w obcym miejscu), ale ja chciałam powiedzieć, że Zuzia nie jedzie sama na kolonie, tylko by pojechała z nami. Zna nas, naszych synów, w wakacje mieszkały u nas dopóki nie dostały miejsca w Domu Samotnej Matki.
Wczoraj złożyłam ponowny wniosek o zgodę na urlopowanie, z informacją, że zostaniemy w Warszawie.
Na dzień 05/05/2011 została wyznaczona pierwsza rozprawa.
Proszę inforamcję co jeszcze mogę zrobić i czy mogę złożyć skargę na opieszałość Sądu?
Pozdrawiam
Dorota
|