Witam.
Rozmawiałem ostatnio ze znajomym odnośnie alimentów od ojca, twierdzi on, że w mojej sytuacji kiedy zaocznie studiuję i płacę za naukę, pracuję, opłacam telefon i mieszkanie - przysługują mi alimenty.
Ojciec odszedł tuż po powrocie ze mną ze szpitala. Wiem tylko, że alimenty kiedyś były wyższe, potem coraz to niższe, teraz od dawna ich nie ma, ale nie w tym rzecz.
Kolega JEST PRZEKONANY, wielu jego przyjaciół jest w takiej samej sytuacji co ja i mówił mi, że wygrywali takie sprawy bez żadnego problemu - to z góry wygrana sprawa.
Powinienem złożyć wniosek do sądu o alimenty od ojca na naukę, to nieważne ile zarabiam, ale on płacić musi. Powinien też zapłacić zaległe alimenty, więc podobno byłaby bardzo duża, kolega mówił nawet o 20.000zł.
W mojej obecnej sytuacji jest mi bardzo ciężko. Jestem sam, sam się utrzymuję, jest coraz trudniej, a on ma mnie w d**ie.
Proszę, powiedzcie co mogę zrobić.