SYtuacja wyglada tak:
Mój mąż ma córke-8 lat
Po ślubie jestesmy 3 lata
Ja mam córke-5 lat-mąż nie jest jej biologicznym ojcem
Maz ma zasadzone alimenty-płaci (w dalszej czesci wyjasnione dokladnie), i nie ma ograniczonej władzy.
Matka dziecka ma tez drugie dziecko-6 lat, z innym panem, z ktorym nie jest w zadnym zwiazku, i prawdopodobnie jest po slubie(ale nie wiemy tego na 100%) ale przebywa na stale na granica-i nie ma przy sobie zadnego z dzieci.
Taka sytuacja jest od kilku lat.
Poczatkowo dzieci mieszkały z babcia-matką matki. Jednak to jest starsza i schorowana osoba. Ma astme, nosi aparat słuchowy i lubi sobie wypić. A do tego ta babcia ma 18letnia córkę, która jest niepełnosprawna-chyba zanik mięsni.
Był taki okres w naszym życiu, żę wzieliśmy corke mojego meza do siebie i mieszkala z nami. Jednak po kilku miesiacach przyjechala matka dziecka na urlop i zabrala ja do siebie i nie oddała. Przestala zaprowadzac do przedszkola, w ktorym byla zapisana. Jednak po miesiacu wyjechala znow za granice. A dziecko zostało bez przedszkola.
Kiedy dziecko osiagnelo wiek szkolny, wziela ja do siebie moja tesciowa-twierdzac ze ona lepiej sie nia zajmie. Nie chce nam dac dziecka-bo ona uwaza ze my sie nie zajmiemy nia tak jak ona. Ale ja mam dziecko, ktorym dobrze sie zajmujemy. Jak kazda normalna rodzina.
Cały ostatnio rok szkolny dziecko mieszka u tesciow. My oczywiscie bierzemy ja na weekendy na zmiane z druga babcia dziecka.
Ale dziadkowie maja powyzej 50 lat a my nie mamy nawet 30.
Ostatnio tamta babcia(ponad 60 lat) sie jeszcze bardiej rozchorowała i trafila do szpitala. Tym samym zostawiajac te 6 letnie dziecko, i swoje niepełnosprawne. Matka dzieci nie pojawila sie w kraju aby zajac sie dziecmi. Aby pomóc w tej sytuacji. Zero reakcji. Mozliwe ze nawet nie wie o tym.
Aktualnie drugie dziecko zabral ojciec do innego miesta i tam zapisal do szkoły i zamierzas ie nim zajac, niepelnosprawna dziewczyna trafila do jakiejs ciotki. Babka wyszla ze szpitala ale nie nadaje sie do zajmowania sie dziecmi z ktorymi tzreba duzo czasu spedzac, odrabiac lekcje i uczyc.
Co do alimentow mojego meza-zawsze byly placone-gdyz robi to jego mama. Mial 20 lat i chodzil do szkoly gdy byly zasadzone, dlatego ona placila. I tak poprostu zostalo. Teraz skoro dziecko jest u tesciowej, alimenty sa przeznaczone na szkole-dziecko chodzi do prywatnej szkoly.
Ja z mezem wiele razy chcielismy wziasc dziecko do siebie, ale nie chcemy robic tego na sile. Dziecko chce z nami mieszkac. Mi mowi ze chce abym to ja byla jej mama. Mi mowi ze mnie kocha. I uwazam ze jest bardzo za mna. Poza tym ma bardzo dobry kontakt z moja córką jak i z moją rodzina.
Ale tesciowa jest nieugieta.
Napewno złożymy sprawe do sądu, tylko jakie mamy szanse?
Szanse na to aby dziecko moglo mieszkac z ojcem, i aby matka miala ogranicone prawa-a najlepiej zostala ich pozbawiona?
Dodam, iż aktualnie mieszkamy 150 km od moich tesciow.
Ale tam maż ma własnosciowe mieszkanie.
Tutaj tylko wynajmujemy.
Ja narazie nie pracuje-ale caly czas szukam pracy
a maz niezarabia zle, ale ma zawieszona firme.
Z góry dziekuje za wszystkie przydatne informacje, rady