RE: Prawo rodzinne i opiekuńcze
Witam, potrzebuję bardzo porady.
No więc:
Odkąd urodziłam córkę (lipiec 2011) moi rodzice zaczęli się wtrącać do mojego małżeństwa i życia. Mieszkaliśmy po ślubie (kwiecień 2011) u moich rodziców w jednym pokoju, gdzie drugi stał pusty, w trzecim mieszkał jeszcze mój brat, a w czwartym rodzice mieli sypialnię. Była jedna mała łazienka z prysznicem. Druga stała niewykończona. Moi rodzice uważali, że skoro mieszkamy z nimi to mają prawo do wtrącania się do nas. Chcieli mieć wpływ na decyzje związane z naszą córeczką. Rozkazywali nam kiedy mamy np wychodzić z nią na spacery, kiedy szczepić itp ja oczywiście na to nie pozwalałam i zawsze się to kończyło z ich strony awanturą.
Postanowiliśmy się z mężem wyprowadzić. Jak się dowiedzieli moi rodzice o tym, wszczęli ogromną awanturę. Mojego męża zaczęli tyrpać, chcieli go wyrzucić. Ale powiedział, że bez nas nigdzie nie idzie. Przy tym wszystkim były ogromne krzyki i wrzaski. Mąż zaczął to wszystko nagrywać, zadzwonił tez po kuzyna żeby po nas przyjechał nas ratować, ja jeszcze wtedy trzymałam malutkie 4-ro miesięczne dziecko na rękach, mój ojciec podbiegał do mnie wielokrotnie aby mnie uderzyć właśnie trzymając dziecko na rękach. Córka była spocona, nie miała jak zjeść, płakała. Moi rodzice wezwali Policję, oczywiście Policja jak zobaczyła jak się zachowują moi rodzice od razu pomogła NAM, a im wlepiła mandat. Kuzyn przyjechał. Policja wyprowadziła Nas w asyście. Zabraliśmy tylko podręczne rzeczy najważniejsze dla dziecka. Mieszkaliśmy 4 dni u kuzyna i jego dzieci, mój mąż w tym czasie szukał mieszkania pod wynajem.
Kiedy się wprowadziliśmy do mieszkania odżyliśmy ale zaczęło się na nowo. Rodzice zaczęli nas nachodzić w każdą niedzielę, bez zapowiedzi uważając, że nie musza się nam 'spowiadać' i mają prawo nas nachodzić. Dosłownie zaczęli nas gnębić, nie przywozili naszej poczty, moją ja od zawsze matka otwierała. Trwało to 3 miesiące, ani razu nie przywieźli pozostałych rzeczy a wręcz przeciwnie, nie oddali wózka (kupiliśmy nowy - narazili nas dodatkowe koszty), wykradli mi z pokoju prezenty dziecka ze Chrzcin (biżuterie), przetrzymują moje dokumenty odnośnie Aktu Notarialnego od mojej działki/nieruchomości której jestem jedynym właścicielem, nie chcą mi oddać moich kluczy do niej. W końcu zaczęliśmy ich nie wpuszczać, dokładnie ich wyrzuciliśmy (marzec 2011) kiedy to przyjechali bez zapowiedzi i bez rzeczy o które się prosiłam od 3 mscy.
Od 6 mscy nie mamy kontaktu. Nie chcą nam oddać rzeczy. Sprawę podaliśmy na Policję o przywłaszczenie naszego mienia. Byliśmy tam wielokrotnie nawet z policją i nic to nie dało, ojciec wyszedł do nas nawet z metalowym prętem, policji nie wpuścili.
Moi rodzice chcą ustalać warunki na które się nie zgadzam bo jakim prawem. Mówią, że oddadzą rzeczy jak będą widywać wnuczkę. Ja sobie teraz tego nie wyobrażam, że po tym co nam zrobili mogło by do tego dojść.
Ostatnio zmarł dziadek który tez tam z nami mieszkał, ojciec mojej matki. Był przez nich bity, znęcali się nad nim psychicznie i fizycznie. Ja też. Mnie matka zawsze obciążała brzydkimi słowami i biła.
Ja mam 26 lat, mój mąż 23. Córeczka ma 13 mscy. Ja nie pracuje, jestem w PUP zarejestrowana, ale aktualnie szukam pracy. Mąż pracuje 'na czarno' ale też cały czas szuka pracy. Chcemy również sprzedać działkę aby kupić mieszkanie.
Moi rodzice wczoraj nasłali na Nas Pracownika Socjalnego pod pretekstem, że martwią się, że dziecko jest zaniedbywane i nie przybiera na wadze. Kobieta jak weszła i zobaczyła jakie mamy ładne warunki, i ze jesteśmy normalni, że dziecko jest zdrowe i zadbane przepraszała nas za najście. Powiedziała, że z moim ojcem ciężko jej się rozmawiało, dziwny człowiek.
Rodzina nas bardzo często odwiedza, wszyscy nas lubią. A moi rodzice na Wiosce z nikim nie rozmawiają. Mają złą opinię.
1. Jak się mogę bronić przed moimi rodzicami?
2. Czy mają prawo w takim przypadku do odebrania nam dziecka (bo tak grozili)?
3. Mają prawo do złożenia sprawy w prokuraturze (bo tak zagrozili)?
4. Co mogę jeszcze zrobić aby się od nich uwolnić, bo jak widać utrudniają nam wszystko bardzo?!
5. Czy my możemy w jakiś sposób ich oskarżyć o nękanie nas?
6. Czy mają prawo mnie tak ubezwłasnowolniać?
|