Witam wszystkich forumowiczów.
Wiem, że podobne tematy były na tym forum - miałem okazję je przeczytać, jednak żaden nie odnosił się jakoś specjalnie do mojego przypadku - jeżeli się mylę i coś umknęło mojej uwadze to najmocniej Was przepraszam .
W te wakacje skończyłem 18 lat a od poniedziałku rok szkolny - dostałem się na dzienne liceum . (główny fakt, który chcę tutaj podkreślić jest taki, że liceum nie jest wieczorowe lub "dla dorosłych)
W poniedziałek rozpoczęcie roku szkolnego i wycieczka po dowód osobisty. A mnie nurtuje pewne pytanie mianowicie :
Jak doskonale wiem, w szkole dla dorosłych (np. LO wieczorowe ) uczniowie mają inne lekcje co pewnie niesnaski usuwa samo - ale o tym później, nauczyciele takich szkół nie wzywają i nie informują również rodziców o postępach uczniów ponieważ tak mówi ustawa o szkolnictwie .
W LO, do którego idę w klasie, w której będę będę jedyną dorosłą osobą a stosunki rodzinne mam można powiedzieć "oschłe" i jako, że staram się jak najszybciej wyprowadzić na swoje - czekam na gażę z ostatniej książki tylko, żebym mógł coś kupić, ale to będzie pewnie dopiero pod koniec tego roku szkolnego.
W takim liceum zazwyczaj wszelkie przepisy są przystosowane pod osoby niepełnoletnie - tj. jakieś śmieszne zakazy opuszczania terenu na przerwach, zakazy palenia lub choćby zwolnienia od rodziców itp.
Dobrze, trochę się rozpisałem więc postaram się przejść od razu do rzeczy, mam nadzieję, że Was nie zanudziłem.
Chciałbym wiedzieć czy w takiej placówce oraz w opisanej powyżej sytuacji mogę :
1. Nie wyrazić mojej zgody na np. uczęszczanie na nieobowiązkową lekcję religii ( dotychczas takie zwolnienia wypisywała mi mama aczkolwiek teraz nie chce zajmować się szkołą dorosłego syna- ot takie podejście )
2. Nie wyrazić zgody na podawanie informacji o mojej nauce i postępach dla ojca ( rodzina po rozwodzie , w której no wlałbym, żeby jedna osoba, której unikam od kilku lat nie miała informacji na mój temat )
3. Czy obowiązuje mnie jakiś wewnętrzny zakaz opuszczana terenu itp. ?
4. Czy w razie "złapania" mnie stojącego pod szkołą z papierosem ( palę od 5 lat nałogowo więc wiadomo jak to jest z resztą nie kryję się z tym ) szkoła ma prawo mi odebrać moją własność z resztą prywatną bo mój telefon, czy cokolwiek innego jest moją własnością z takiej racji, że na swoje pieniądze sam ciężko pracuje i niejednokrotnie pomagam nimi rodzinie a nie odwrotnie ) Więc czy w takiej sytuacji szkoła może mi zabrać fajki/telefon i "oddać rodzicom" co dla mnie wydaje się już zabawne aczkolwiek wiem, że zdarzają się śmieszne rzeczy w tym naszym prawie.
5. W jaki sposób i na podstawie jakich paragrafów mam dociekać swoich praw jako osoby dorosłej w tego typu szkole ?
Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedź