Dzięki za odpowiedź.
Nasuwa mi się kilka pytań:
Dlaczego bank ma coś licytować, jeśli kredyt będzie nadal płacony?
Czy jeśli bank zgodzi się obciążyć kredytem jednego z małżonków, w jaki sposób wpływa to na prawo własności do nieruchomości? (jeśli w ogóle)
Logicznym jest, że skoro jeden małżonek płaci kredyt i utrzymuje nieruchomość, to ma większe prawo do tej nieruchomości, ale jak jest w praktyce...?
Podstawowe moje pytanie to, jak zręcznie wybrnąć z przedstawionej przeze mnie sytuacji majątkowej w obliczu rozwodu? (bo założenie jest takie, że małżonkowie nie chcą razem mieszkać w jednym domu...)