Ofiara i świadek przemocy psychicznej/fizycznej. Pociągnięcie do odpowiedzialności.
Witam. Nie jest mi miło pisać o tym ale tylko w ten sposób będziecie mieć jasny obraz sytuacji.
Mój ojciec od najmłodszych lat znęcał się psychicznie nad dwójką mojego rodzeństwa, mamą i mną a od kilku lat doszła przemoc fizyczna nad mamą. Przyczynił się do ciężkiej depresji i nerwicy u mamy od początku małżeństwa.
Do tego dochodzą sprawy czysto finansowe - na utrzymanie rodziny daje niewiele, pływa na statku i co miesiąc na jego konto przychodzą środki (mam dowody). Podejrzewam że dopuścił się zdrady małżeńskiej, ma na boku kobietę.
Ojciec czuje się bezkarnie, robi żywnie co mu się podoba. Mama stoi juz nad grobem bo psychicznie już nie wytrzymuje, silne załamanie nerwowe sprawiło że jest chodzącym strzępkiem nerwów i ciężko z nia normalnie porozmawiać. Namawiałem ją do rozwodu, ale ciężko jej jest zrobić cokolwiek w tym kierunku, wiadomo, nie jest w stanie podjąć jakiś kroków, jest zbyt wykończona, dobijają ją te przepisy, biurokracja i to jak sprawy sądowe potrafią się wlec.
Ojciec chciał rozwodu ale sprytnie to zrobił, pisząc na kartce formatu A4 obraz sytuacji w domu, o chorobie psychicznej mamy i zawarł tam że chce rozwodu o NIEROZSTRZYGANIU O WINIE i chciał żeby mama to podpisała (nie wiem czy coś takiego istnieje dokładnie). Wyjaśniał mi potem że chce bez roztrzygania "bo są mniejsze koszta", a wiadomo - przy okazji ucieknie od odpowiedzialności i chociażby wypłacania alimentów.
Oczywiście powiedziałem mu że ma złożyć podanie do sądu, i będzie rozprawa o rozstrzyganiu winy, który z małżonków zawinił. Wtedy bardzo się zdenerwował, bo doskonale zdaje sobie sprawe że nie wygra, tym bardziej jeśli dzieci w charakterze świadków będą zeznawać przeciw niemu.
Podobno złożył 2 tygodnie temu wniosek (tak mi powiedział) ale sądzę że blefował i że prędko tego nie zrobi bo wie co go czeka.
Mam kilka pytań:
1. Czy mogę otrzymać jakiś dowód, czy jakkolwiek sprawdzić że tata rzeczywiście złożył wniosek o rozwód?
2. Czy podpis mamy pod jakimikolwiek orzeczeniami/dokumentami napisanymi przez tatę ma duże znaczenie w świetle prawa? Wiadomo, papier przyjmie wszystko, a mama może zrobić to pod wpływem leków czy psychicznego terroru.
3. Czy długi zaciągnięte umyślnie przez tatę w sytuacji jakiej jesteśmy (np. pod hipotekę ale nie tylko) spadną na dzieci/małżonkę i to one będą nimi obarczone?
4. Czy choroba i złe samopoczucie mamy, pozwala mi na "wzięcie sprawy w swoje ręce"? Bo naprawdę, mam tego dość i jestem już pełnoletni.
Chcę pociągnąć ojca do odpowiedzialności karnej za wszystkie krzywdy które nam wyrządził.
Czy mam jakąkolwiek szanse by jako pełnoletnie już dziecko, domagać się:
1. Eksmisji ojca, z racji tego że jest zagrożeniem dla życia i zdrowia rodziny i wpływa destrukcyjnie na samopoczucie mamy?
2. Odpowiedzialności sądowej za wszystkie lata męki, odebranego normalnego dzieciństwa, wyniszczenia mamy, przemocy psychicznej i fizycznej jawnie praktykowanej, demoralizowania najbliższego otoczenia i tym samym wpływania na zdrowie najbliższych?
3. Środków do życia w postaci alimentów dla mamy. Bo wiem że w naszym [dzieci] przypadków każdy musi wydać wniosek do sądu osobno, jesli oczywiście się uczymy?
Co mogę zrobić w tym kierunku? Nie chcę żeby to pozostało bez echa.
Proszę o dokładne informacje co mogę zrobić i gdzie się udać.
Dodaję że mam dużo dowodów i ciągle je zbieram w miare wolnego czasu.
Z góry dziękuję.
Pozdrawiam.
E.R.
|