prawa rodzicielskie
Witam,
Od niemal dwoch lat! procesuje sie z babka mojego syna od str ojca o opieke nad malym, ktory ma obecnie 8 lat. Babka rok temu uzyskala tymczasowe prawo do opieki nad wnukiem do zakonczenia sprawy jako ze ja mieszkam za granica, ale moje prawa rodzicielskie nie zostaly ograniczone. Dzis dowiedzialam sie ze syn we wrzesniu zostal ochrzczony i jutro przystepuje do Pierwszej Komunii Swietej. Jak to jest ze babka posiadajaca czasowa opieke moze podejmowac takie decyzje bez mojej wiedzy i zgody? Przeciez to sa takie chwile w zyciu kazdego dziecka w ktorych rodzice powinni uczestniczyc! Tymbardziej ze ja absolutnie nie odpuscilam sobie syna, interesuje sie, dzwonie, w miare mozliwosci takze widuje (niestety mieszkam w DE wiec nie za czesto). Poza tym babka utrudnia mi kontakt z synem, od pewnego czasu (mniej wiecej 3 miesiace) nie mam z nim kontaktu przez internet, moja najblizsza rodzina, ktora mieszka w tym samym miescie co maly zostala zupelnie od niego odcieta (ciekawe czy jutro w kosciele ich do niego dopuszcza). W zeszlym roku chcialam zeby maly spedzil u mnie czesc wakacji, odp babci: Nie bo nie... potem moja adwokatka dowiedziala sie od pelnomocnik babcki ze nie bo istnieje ryzyko uprowadzenia. Wszelkie moje rozmowy z synem zarowno osobiste jak i telefoniczne a wczesniej przez Skype sa kontrolowane. NIe mam pewnosci ale wyczuwam ze w pewnych kwestiach syn mial zapowiedziane ze nie wolno mi mowic, bo jak uzasadnic ze nie zajaknal sie ani razu do tej pory o chrzcie i komuni, a dopiero dzis jak mu tata podpowiedzial co ma mi mowic? Nie wiem juz co robic. To ze jakis czas temu zaufalam bylej tesciowej w chwili kiedy bylam w trudnej sytuacji, teraz odbija sie na mnie po calosci, a na dodatek moja adwokatka uwaza ze niewiele mozemy teraz zrobic. Jestem po badaniu w RODK, opinie nie jest dla mnie niekorzystna jednak wystapilismy o dopuszczenie dowodu z opinii uzupełniającej na okoliczność ustalenia, czy daje gwarancję należytego sprawowania władzy rodzicielskiej. Ale totalnie trace juz nadzieje ze sprawa jest do wygrania. Sprawa ciagnie sie jak flaki z olejem... A syn ma ze mna coraz slabsza wiez, czemu wcale sie nie dziwie. Moze ktos moglby cos poradzic? Czy tak moze byc zeby babka z ojcem dziecka robili wszytko za moimi plecami? Zebym nie miala wplywu na wlasnego syna mimo ze mam pelnie praw rodzicielskich? Pomocy!!
|