Witam,
może moja historia pomoże Piotrowi i innym w podobnej sytuacji.
W 2003 roku ojciec podal mnie i brata o alimenty na niego. Sąd I Instancji przyznal mu po 50 zl od nas chociaz on domagal sie 600 zl ode mnie i 300 od brata. Poniewaz nie chodzilo mnie i bratu o kwotę tych alimentow ale o fakt, ze nierobowi, łajdakowi, pijaczynie i hazardziście (karciarz) nic sie nie nalezy, odwolalismy sie do sądu apelacyjnego i sprawę wygralismy, czyli sąd nie przyznal mu żadnej nawet najmniejszej kwoty. W tej chwili ta patologia znowu straszy sądem i alimentami.
I tutaj mam też przy okazji pytanie. Czy wyrok sądu apelacyjnego sprzed 10 lat ma jeszcze znaczenie ? Czy obecny sąd bedzie liczyl się z wyrokiem sądu apelacyjnego ? Od tego wyroku nie bylo juz odwolania.
Moj ojciec ma emeryturę + dodatek pielęgnacyjny (skonczone 75 lat), w sumie okolo 1100 zl. On twierdzi, ze zyje w biedzie. Na leki wydaje okolo 100 zl miesięcznie. No nie wiem, tyle to zarabiają normalni ludzie, niekiedy kasjerki w supermarketach na przyklad i muszą z tego wyzyc razem z rodziną. Nie chcialabym znowu przezywac tego horroru w sądzie.
Tylko patologia moze podawac dzieci do sądu o alimenty, bo gdyby patologia nie byla patologią a normalnym, kochającym rodzicem, gdyby dziecko zywilo jakies uczucia wobec niego, to nie trzeba by bylo dziecka podawac do sądu. Samo by pomoglo. Taka prawda, niestety. Są oczywiscie wyjątki i wyrodne dzieci, ale takich jest chyba tak naprawdę mało.
Boję sie następnej sprawy bo slyszalam, ze duzo zalezy od skladu orzekającego. Znowu wyciąganie wszystkich brudow, znowu nerwy.
Cytat:
Napisał/a Piotr345 Pytanie tylko czy to MOPS nie stara się pozbyć obciążenia. Radzicie kontaktować się z nimi czy unikać kontaktu? |
Tak Piotrze, to MOPS chce sie pozbyc klopotu. Na MOPS nie zwazaj wcale i nie daj sie zastraszyc. Spokojnie czekaj na sąd a MOPS zwyczajnie zignoruj.