alimenty i współwłaściciel mieszkania - Forum Prawne

student33

Witam,
w czerwcu br pomiędzy moimi rodzicami nastąpił podział majątku wspólnego, w jego wyniku dostałam od ojca 1/2 mieszkania zamieszkiwanego przez moja matkę, ojca i mnie- córkę. Ojciec się wyprowadził. We wrześniu między rodzicami doszło do rozwodu. Jestem współwłaścicielem mieszkania razem z matką. Z racji tego ,że matka jest osoba jaka jest, nie idzie się z nią za nic dogadać. Jest do tego stopnia źle, że od paru miesięcy chcę zerwać z nią kontakty. Lecz tu jest trochę pies pogrzebany bo:
-od ojca pieniędzy nie dostaje, ma za niską rentę by mnie wspomóc finansowo
-od matki dostaję 500 zł miesięcznie na utrzymanie (jestem studentką, studiującą w innym mieście niż zamieszkuje moja matka, mieszkam w akademiku)
-matka utrzymuje całe mieszkanie, w którym mieszka sama, a ja jestem w 1/2 jego właścicielem.
Moja matka chce zaprzestać dawać mi te 500 zł na utrzymanie (sam akademik kosztuje 400 zł msc), bo uważa ze są to zbędne wydatki bo ekstra musi utrzymywać moja polowe mieszkania (w którym nie mieszkam i jestem bardzo rzadko).
Stąd moje pytanie. Czy mam szanse na otrzymywanie alimentów od matki, by wyznaczył je sąd? Nie jestem w stanie mieszkać w tym mieszkaniu, bo studiowanie i dojeżdżanie na uczelnie nie wchodzi w grę (różnica 60km - 2h jazdy w jedną stronę), a jednocześnie nie chciałabym stracić połowy mieszkania, którą podarował mi ojciec. Dochody brutto matki to ok. 3,300 zł.
Co w tej sytuacji zrobić z prawnego punktu widzenia? Ponieważ boję się, że w następnym miesiącu po prostu nie dostanę tych pieniędzy na utrzymanie a już i tak sama łapie się co chwila prac dorywczych bo 500 zł na utrzymanie to jest za mało. Te wyznaczone alimenty byłby moim zabezpieczeniem, że po prostu matka musi mi je wysłać. Dodam że mam 20 lat.

Kanas

Moim skromnym zdaniem racje ma Matka. Chcesz i majątek, nie wspomnę, że jeszcze oczekujesz aby to Matka robiła opłaty za Twoją cześć, to jeszcze domagasz się alimentów.
Jakoś marnie widzę Twoje szanse w sądzie.
Zniesienie współwłasności, Matka spłaca Ciebie, Ty masz środki na swoje potrzeby, osobiście tak to widzę.

student33

Czyli w takim razie co z tym, że rodzice mają obowiązek utrzymywać dziecko do 26 r.z? Mam oddać matce mieszkanie w zamian za te 500 zł msc? Jej opłaty za mieszkanie nie spadną, nadal będą takie same. Mieszkanie jest warte 200 tys. Studiować będę jeszcze 4 lata, czyli 9msc x 4 lata co daje 36 msc łącznie = 18 tys, jesli faktycznie bym dostawała 500 zł. A co gdy skoncze studia? ani mieszkania, ani miejsca do zamieszkania, ani pieniędzy. Nawet jak znajdę prace nie jestem w stanie w wieku 24 lat kupic/wynając sama mieszkania. A wówczas bym mogla z matką sprzedać mieszkanie , które mamy teraz i podzielić pieniądze po połowie. Oddam matce w tej chwilii 100 tys zł w zamian za 18 tys na 4 lata ?

EagleInterceptor

Ewentualnie zaproponuj matce, że w takim razie wynajmiesz komuś Twoją połowę mieszkania

Kanas

Podasz podstawę prawną tego obowiązku ?
Podpowiem, nie ma takiej

student33

Proponowałam, nie wchodzi to w grę bo ona ceni czystość i porządek i już się wystarczająco namęczyła z moim ojcem jak i ze mną i chce spokój w mieszkaniu.

student33

Czyli wg Ciebie, co mam zrobić w tej sytuacji? najlepsze wyjście i rozwiązanie? Nie mieszkam w mieszkaniu którego jestem współwłaścicielem i nie mam środków na życie. Moje dorabianie "na czarno" to 200-max totalny 300 zł.

oliemi

Moment.

Co składa sie na opłaty w mieszkaniu? Bo jak rozumiem czynszu nie ma. Prąd, wodę, płaci tyle ile sama wykorzysta.

student33

Czynsz 480 + opłaty za to co ona zużywa (prąd, gaz, woda) plus oczywiście wszelkie kablówki i inne.

EagleInterceptor

Nie zrozumiałaś ironii. Zaproponuj, że nie będziesz się jej pytała o zdanie. Taki... argument negocjacyjny.

Dokonaliście ustnej umowy, że matka może korzystać ze 100% powierzchni mieszkania a w zamian za to ponosi opłaty - ja bym się tego trzymał.

Podpowiadając Ci co do tego co napisał Kanas - nie ma obowiązku utrzymywania dzieci do 26 r.ż. Ale jest obowiązek utrzymywania dzieci, dopóki nie są w stanie się utrzymać samodzielnie.

student33

Trzymam się tego i właśnie tutaj w tej chwili zaczyna się szantaż że ona przestaje mi dawać pieniądze na studia. I właśnie to jest przełomowy moment w którym nie wiem co zrobić. Bo chciałabym to zabezpieczenie, że pieniądze będę miała. Ja nie chcę mieszkać z nią, ona ze mną. Jestem skłonna sprzedać z nią to mieszkanie i podzielić pieniądze ze sprzedaży na pół i wtedy sama się utrzymywać, ale to rozwiązanie również jej nie pasuje. Dlatego rozważam wniosek o alimenty, ale nie wiem czy on ma sens w moim przypadku, czy sprawa z góry nie jest przegrana.

robinsonik

Pani chyba nie rozumie. Matka ma Pania splacic teraz w kwocie np. 100tys. W takim przypadku nie ma Pani mieszkania, ale sa srodki na nauke. Po jej zakonczeniu powinno jeszcze zostac kasy na kilka lat wynajmowania lokum. Oczywiscie alimenty nie beda zasadne poniewaz bedzie Pani dysponowac majatkiem wlasnym.

EagleInterceptor

Jeżeli nie da rady się dogadać z matką to pozostają tylko dwie drogi:
- pozew o alimenty (droga trudniejsza)
- pozew o zniesienie współwłasności

student33

Zdaję sobie sprawę właśnie, że z alimentami będzie ciężko. Po prostu chcę miec pewność że będę miała środki na naukę na kolejne 4 lata.

Pozew o zniesienie współwłasności? Coś więcej mogłabym się dowiedzieć? Wpisując w google znalazłam same wzoru na zniesienie pomiędzy małżonkami.

student33

Takie rozwiązanie byłoby świetne, ale ona go nie chce. Ona chce żebym nie mieszkała w tym mieszkaniu (ja też tego nie chcę), ale pieniędzy na studia też nie chce dawać, bo utrzymuje całe mieszkanie, w którym mieszka ona sama.