Problem z "rodzinną firmą" przy rozwodzie
Witam,
mam nietypowy problem, który pojawił się przy rozwodzie (nie ma intercyzy).
Otóż będąc już małżeństwem, wpadłem na pomysł założenia firmy i udałem się do teścia, celem namówienia go na inwestycję w ten pomysł. Włożył prawie 100 000.
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę (firma przez kilka lat miała ponad milion złotych obrotu). Warto dodać, że wymyśliłem/prowadze/zarządzam tą firmą na umowie o pracę (o spółce nie było mowy). Całość działa jako firma-córka głównej działalności teścia.
Teraz przede mną rozwód i batalia "o wszystko", co jako małżeństwo zyskaliśmy dzięki sporym dochodom firmy.
Mieszkanie, remont kapitalny, samochód, wyposażenie RTV/AGD, o firmie nawet nie marzę ...
Żona wystawiła mi walizki za drzwi i nie poczuwa się praktycznie do niczego, została w mieszkaniu (spółdzielcze z prawem wykupu), jeździ samochodem, korzysta z całego wyposażenia mieszkania. Ja zostałem z walizką.
Nalega natomiast na rozwód za porozumieniem stron tak jak jest, czyli Ona bierze wszystko, ja zostaje z walizką. Wina rozwodu lezy po obu stronach, z tym że Ona ma na koncie "skok w bok" dodatkowo.
Proszę o podpowiedź, co w takiej sytuacji mam zrobić? Jak walczyć o swoje - rozumiem, że sąd będzie kazał podzielić majątek "na pół"? Jak wycenić to wszystko, remonty, dobra materialne? ps. czy w związku z rozwodem myślicie, że moge rościć prawo do części firmy-córki o której napisałem (moje dzieło, moje prowadzenie przez lata, na początku tylko wkład finansowy teścia ? |