Problem z opieką nad córką..
Witam, piszę jako ojciec 14 letniej dziewczynki, która mieszka ze swoją matką (o ile tak ja można nazwać) Z roku na rok kontakt z córką jest co raz trudniejszy, a relacja z matką nie pomaga wcale, wiele razy dla dobra dziecka próbowałem nawiązać tą relacje (mimo, iż rozstanie gdy córka miała 4 lata nie było moja winą) jednak matka stoi okoniem z niewiadomych względów. Mam wiele przeświadczeń mówiących o tym, że matka od wielu lat nastawia córkę przeciwko mnie, a córka przez fakt, że się nią "interesuje" też zaczyna pokazywać rogi. Matka nie dba o jej szkołę, naukę, prace domowe itp i w momencie kiedy ja się tym interesuje w oczach córki jestem zły bo każe jej się uczyć i walczyć o ceny (każdy z nas był w taki wieku i nikt nie lubił jak go rodzice zaganiali do nauki, ale teraz dobrze wiemy, że nie chcieli dla nas źle) Mam zasądzone spotkania co dwa tygodnie na weekend i za każdym razem wygląda to w ten sposób, że z domu wychodzi smutna u mnie jest szczęśliwa i non stop to widać po jej zachowaniu... Do domu wraca niechętnie (kilka lat temu dowiedziałem się, że w domu są kłótnie itp ale po rozmowie z jej matką i próbą wyjaśnienia tej sytuacji córka już niestety więcej nic na ten temat nie chciała mówić, zapewne dostała opier.... że wynosi z domu takie informacje. Fakt przyjazdów i spędzonego czasu nie pokrywa się z ciągłymi wymówkami, że ona nie może przyjechać bo ma urodziny koleżanki, spotkanie w kościele itp... Jeżeli przypada mój weekend a córka chce robić coś innego nie nakazuje jej przyjazdu, natomiast nie ma szans spotkania się w kolejny bo matka na to nie pozwala. Kolejnym problemem jest zdrowie dziecka.... Ma bardzo dużo nadwagę (ponad 80kg w tym wieku na niecały 170cm wzrostu) od kilku lat walczę z matką, aby zaprowadziła ją do lekarza, zaczęła ją inaczej odżywiać, zapisała na basen itp.. Lecz od kilku lat w tej kwestii nie zostało zrobione nic. Wiele razy rozmawiałem z córka o basenie to usłyszałem, że ona nie pójdzie i koniec (mam wrażenie, że im lepiej chce dla niej to ona bardziej się ode mnie osuwa, bo przecież jak to dziecko w tym wieku traktuje to jako suszenie głowy ze strony starego) Próbowałem nakłaniać ją do jeżdżenia na rowerku stacjonarnym, który ma w domu, ale po kilku smsach ze strony matki, że ona nie ma czasu jeździć bo ma naukę itp odechciało mi się z tym walczyć. Próbowałem z dieta, którą rozpisał znajomy dietetyk, ale matka stwierdziła, że nie będzie gotować "na dwa gary" mimo tego, że nie pracuje i utrzymuje się z 500plus na córkę i dwójke innych dzieci z innego związku plus alimenty i jakiejś renty bo jedno dziecko jest chore na autyzm (swoja drogą córka wiele razy mówiła, że matka zostawiała ją z tymi dziećmi i szła "załatwiać sprawy i jej nie było pół dnia"
Podsumowując jestem załamany tą sytuacją, ponieważ z matką nie da się dogadać na żaden temat, potrafi cały miesiąc nie odpisać na wiadomość i odezwać się 11, że nie dostała pieniędzy na konto (alimenty płacę zawsze)
Z tego co widzę, córce jest to na rękę, że matka ma ja gdzieś i dodatkowo nie musi mi się tłumaczyć ze ocen, tego czy ćwiczyła, czy np co jadła. Jest to też spowodowane przez okres dojrzewania w którym się obecnie znajduje, ale relacja między mną a matka w tym nie pomaga.
Czy jest ktoś kto jest w stanie cokolwiek poradzić w tej sytuacji..? Nie chciałbym aby córka przez resztę życia borykała się z problemami zdrowotnymi i była ofiarą drwin ze strony rówieśników, którzy będą wytykać jej wygląd, jak i również chciałbym poprawić relację z córka, które od dwóch miesięcy są okropne :/ Dodam jeszcze, że kilka lat temu gdy dowiedziałem się o tych awanturach w domu sprawę skierowałem do mopsu, Pani z którą rozmawiałem powiedziała, że znają tą rodzine dobrze ale finalnie prócz wizyty w domu nie zrobili nic :/
|