Rozwod bez winy a z mojej winy
Witam,
Zbliza sie nowy rok wiec nie bede zbytnio wdawac sie w szczegoly, chyba ze zajdzie taka potrzeba.
Jestem w zwiazku od 10 lat, malzenskim od 5ciu. Od paru dobrych lat moje starania sie nad uratowaniem i odbudowaniem prawdziwego zwiazku spelzaly na niczym, mamy jedno dziecko 3 letniego synka o imieniu rafal ktory z racji tego ze ojciec nie potrafi sie nim zajmowac jak ojciec obecny w zyciu syna a bardziej jak kolega ma dosc chlodny stosunek do ojca.
Jakis czas temu spotkalam innego mezczyzne na mojej drodze ktory dal mi sile by wreszcie podjac decyzje by zakonczyc moja walke o malzenstwo ktore bylo tylko z wygladu prawdziwe. W tej chwili zbieram sie na przygotowaniem papierow rozwodowych ale moj maz musi sie zgodzic jezeli ma to byc rozwod bez winy na co sie nie zanosi.
Chce zaczac nowe zycie z tym mezczyzna co w sumie dla sadu jest wystarczajace by rozwiazac prawnie malzenstwo ale chce tez dowiedziec sie jakie konsekwencje kiedy wina za rozpad malzenstwa bedzie moja. Czy jedynya konsekwencja jest brak rozczen do alimentow z mojej strony czy jest cos jeszcze - zalezy mi by jaknajszybciej przeprowadzic te sprawe bo szkoda mi dziecka i przykrosci mojemu mezczyznie bo wiem ze z pozoru niewinna sprawa moze sie zamienic w wojne ktora zniszczy to co jeszcze zostalo by utrzymac dobry kontakt.
Z gory dzieki i zmykam na sylwestra - choc ten jeden dzien chce przezyc z usmiechem mimo ze to napisalam.
|