problem/pytanie - Forum Prawne

w kropce

Witam,

Pare lat temu dziadkowie stworzyli testament w ktorym mowi o tym, ze cała ich własnosc (w tym mieszkanie) przechodzi na mnie (wnuczke) a ich majatek byl wspolnota majotkowa. Piec lat temu dziadek zmarl, odbyla sie sprawa spadkowa i zgodnie z postanowieniem sadu odziedziczyłam połowe jego majatku. Pare miesiecy temu postanowiłam zamieszkac w mieszkaniu(ktore odziedzicyzłam w połowie z babcia (rowniez ze wzgledu na jej stan zdrowia aby moc opekowac sie nia). Z zamedowaniem nie miałam zadnego problemu wystarczylo postanowienie sadu mowiace o tym, ze 50% mieszkania nalezy do mnie. Problem polega na tym ze teraz córka mojej babci straszy mnie sadami mowiac ze musiałam podrobic jakis podpis?! bo bez zgody babci bym sie nie zameldowała. Zarzuca mi rowniez nienalezyta opieka nad babcia, która jest przewlekle chora(klotnie - ktore wynikaja z depresyjnych nastrojow babci) Nie wiem jak załatwic ta sprawe zeby miec spokoj we własnym domu, boje sie ze teraz corka babci nakłoni ja do zmiany testamentu, co wtedy sie stanie po jej smierci czy bede mogła dalej mieszkac w tym mieszkaniu. Nie znam sie zupełnie na tym i pewnie moje watpliwosci dla nie ktorych moga wydawac sie oczywiste.

Tomu

Jeśli obydwoje dziadkowie sporządzili jeden dokument, razem dysponując swoim majątkiem - to w świetle polskiego prawa taki testament (testament wspólny) jest nieważny.

Bez względu na to, co córka babci zrobi - masz 1/2 mieszkania. Jest Twoje, i choćby babcia zmieniła wolę i wskutek tego kto inny odziedziczył 1/2 (np. ta córka babci), to nadal Ty masz swoją 1/2. Czyli w najgorszym układzie macie po połowie.

w kropce

Dziekuje za informacje. Dziadkowie sporzadzili dwa odrebne dokumenty. W takim razie watpilwosc co do tego, ze bez zgody babci sie zameldowałam sa nie słuszne? rozumiem, ze taka zgoda nie jest potrzebna