Witam,
Jak wiele osób prosze o pomoc, a mianowicie już sie rozpisuje o moim przypadku.
25 lutego br. odebrałam pismo polecone z kancelari adwokackiej z informacją iż po śmierci mojej cioci (grudzień 200

zostałam spadkobiercą i w związku z tym jestem zmuszona spłacić jej długi jakie pozostały po zaciągnietym przez nią kredycie (kapitał około 9,000+odsetki jakieś 5,000)w terminie 7 dni od odtrzymania tego pisma. Do tego w załączniku dostałam kopie umowy kredytowej. Kredyt wziety w październiku 2008r, zaznaczam również iż był ubezpieczony, ale czy na wypadek śmierci??
Zaznaczam iż ciocia nie zostawiła po sobie nic!!!, mieszkanie zostało zdane do spółdzielni przez moją kuzynke.
Nie wiem co było w mieszkanie i w jakim stanie i co sie z tym stało bo nie utrzymywałam z ciocią ani rodziną kontaktu.
Nie przeprowadzilam również sprawy spadkowej i nie odrzuciłam anie nie przyjelam spadku.
Prosze doradzcie co zrobić aby uniknąc spłaty takiej kwoty??? Nigdy nie przyszło mi do głowy iż zostane pociągnieta do spłacania czyiś długów

[