15-10-2014, 13:51
|
| Początkujący | Zgłoszenie spadku w Urzędzie Skarbowym - kiedy?
Mam dość dziwną sytuację, a w zasadzie mój dziadek, bo to on jest spadkobiercą po zmarłej babci. Otóż oboje mieli dwa konta bankowe, na jednym z nich trzymali oszczędności (ponad 20 000 zł), a na drugim jakieś tam drobne na bieżące wydatki. Po śmierci babci dziadek razem z synem (drugim spadkobiercą) u notariusza zrobili podział spadku i z aktem notarialnym udali się do banku w którym były oszczędności, celem ich podjęcia. Fakt ten został już przez dziadka zgłoszony do US, jednak pojawiła się pewna wątpliwość - dziadek dopiero teraz przypomniał sobie o drugim koncie (to już starszy człowiek i przeżył bardzo śmierć babci - to zrozumiałe, że mógł o czymś takim zapomnieć), udał się jednak z synem do tego banku, gdzie po podziale z pieniędzy tam się znajdujących otrzymał zawrotną sumę 86 złotych polskich.
Teraz pytanie - czy musi tę kwotę zgłaszać teraz do US, czy nie? Dodam, że nie minął jeszcze termin 6 miesięcy od aktu notarialnego, więc jeszcze może w razie czego zostać objęty zwolnieniem od podatku. Z tego co wyczytałem, to nie musi zgłaszać w US spadku, jeżeli jego wartość nie przekracza 9637 zł. Kwota którą dziadek otrzymał z oszczędności była wyższa, więc zgłosił się z tym już do US, ale co teraz z tymi 86 zł? Czy to się jakoś sumuje, czy liczy osobno? Czy dziadek ma teraz dokonywać jakiejś korekty w US, składać nową deklarację, czy nie musi w ogóle tego zgłaszać?
|
| |
15-10-2014, 16:38
|
| Przyjaciel forum | RE: Zgłoszenie spadku w Urzędzie Skarbowym - kiedy?
Pieniądze na koncie bankowym (ta kwota 20.000zł) to nie był w całości spadek. To były wspólne pieniądze dziadka i babci a więc spadkiem po babci była tylko 1/2 tej kwoty czyli ok. 10.000zł. Dziadek odziedziczył 1/2 z tej kwoty (a drugą połowę drugi spadkobierca) czyli ok. 5.000ZŁ. W ogóle nie musiał zgłaszać tej kwoty w US.
|
| |
15-10-2014, 22:41
|
| Początkujący | RE: Zgłoszenie spadku w Urzędzie Skarbowym - kiedy?
No właśnie tu też jest pewien problem, bo bank całość tej kwoty (tam było 26 albo 28 tysięcy, już nie pamiętam) potraktował jako masę spadkową, mimo iż dziadek był z babcią w małżeńskiej wspólności majątkowej. Konto było na zmarłą, dziadek posiadał tylko upoważnienie do wpłacania / wypłacania pieniędzy (bank uparł się, że w przypadku zgonu posiadacza tego konta potrzebne jest inne upoważnienie, którego dziadek nie miał). W akcie notarialnym był podział SPADKU pół na pół (syn i mąż zmarłej), więc nie wiem dlaczego bank podzielił to na połowę, skoro pieniądze były wspólnymi środkami dziadka i babci. Chyba tylko połowa powinna być spadkiem?
Sytuacja jest skomplikowana, bo dziadek był drugim mężem zmarłej, a jej syn jest dla dziadka pasierbem - zależało mu więc tylko na pieniądzach i z tego co się dowiedziałem, to praktycznie zmusił dziadka do tego, żeby podjęli te pieniądze na proponowanych przez bank zasadach - czyli po połowie. Dziadek jest w podeszłym wieku i dla świętego spokoju poszedł z nim i wzięli te pieniądze. Ta sytuacja i tak kosztowała dziadka wiele nerwów - nie dość, że dopiero co babcia odeszła (dość nagle i niespodziewanie), to jeszcze ten złodziej (inaczej go nazwać nie umiem), który nie dołożył się nic do pogrzebu, trzy dni po jej śmierci próbował wybrać oszczędności rodziców na własną rękę.  Jak złym trzeba być człowiekiem, żeby nie dać nawet kwiatów na grób własnej matki (o tym żeby pomóc człowiekowi prawie osiemdziesięcioletniemu załatwić ten pogrzeb to już nie wspomnę)?
Babcia z dziadkiem odkładali te pieniądze na stare lata, w razie gdyby potrzebowali na opiekę, lub leczenie. Ponieważ syn zmarłej nie jest spokrewniony z jej mężem, kompletnie nie interesuje go los tego człowieka, zależy mu tylko na pieniądzach. Gdy się dowiedział, że w banku zamiast 1/4 dostanie 1/2 pieniędzy, natychmiast zaczął wymuszać na dziadku, żeby te pieniądze jak najszybciej odebrali. Żałuję, że nie wiedziałem wcześniej o tych oszczędnościach, bo kazałbym dziadkowi wybrać te pieniądze zaraz po tym jak babcia trafiła do szpitala (miała wylew), żeby tylko jej syn nie próbował położyć na tej kasie swoich chciwych rąk.
Teraz nie wiem co robić dalej, czy faktycznie dziadkowi należała się tylko połowa z tych pieniędzy (bank stwierdził, że dzielą tak jak to jest w akcie)? Zależy mi, żeby pomóc dziadkowi przynajmniej odzyskać część tych pieniędzy, jeśli to w ogóle możliwe...
|
| |
16-10-2014, 07:24
|
| Przyjaciel forum | RE: Zgłoszenie spadku w Urzędzie Skarbowym - kiedy?
Nie ma znaczenia co powiedzieli w banku. W świetle prawa, jeżeli dziadkowie mieli wspólność ustawową małżeńską, to ich oszczędności są wspólne (niezależnie na czyim są koncie). Chyba że to były oszczędności babci sprzed zawarcia z dziadkiem związku małżeńskiego.
Dziadek mógłby teraz wystąpić do sadu o dział spadku, podnieść na sprawie fakt wspólnych oszczędności i złej interpretacji przez banki i domagać się od pasierba zwrotu części kwoty. Na sprawie podnieść też że sam zorganizował i opłacił pogrzeb (to są długi spadkowe) o ile koszty pogrzebu przewyższają otrzymany przez dziadka z ZUS zasiłek pogrzebowy. Nie wiem tylko czy warto się bić o tak niewielkie pieniądze. Być może szkoda nerwów i stresu dla 80-latka.
Pomysł z pobraniem tych pieniędzy z konta przed śmiercią babci ie był dobry. Skoro jej syn ta taki "złodziej" to myślę, że on dziadkowi by nie popuścił i sprawa skończyłaby się w sądzie. Syn by wygrał, ale nie 1/2 tylko 1/4 pobranej przez dziadka kwoty.
|
| |
16-10-2014, 10:02
|
| Początkujący | RE: Zgłoszenie spadku w Urzędzie Skarbowym - kiedy? Cytat:
Napisał/a eol12 Nie ma znaczenia co powiedzieli w banku. W świetle prawa, jeżeli dziadkowie mieli wspólność ustawową małżeńską, to ich oszczędności są wspólne (niezależnie na czyim są koncie). Chyba że to były oszczędności babci sprzed zawarcia z dziadkiem związku małżeńskiego. |
To były ich wspólne pieniądze, małżeństwem byli 30 lat i na pewno nie były to pieniądze własne babci. Mimo to prawnik w banku powiedział, że oni dzielą 50:50, bo tak mają w akcie, nie chcieli dziadkowi wypłacić jego połowy przed podziałem majątku. Próbowaliśmy nawet do prezesa tego pseudo-banku (to jest instytucja finansowa gwoli ścisłości) dzwonić, ale stwierdził, że jak prawnik tak powiedział, to tak musi być. Dziadek tam w końcu poszedł i wziął połowę, bo chciał mieć święty spokój, ale jak z nim rozmawiam teraz, to cały czas jest zły na pasierba i to jak został oszukany. Cytat:
Napisał/a eol12 Na sprawie podnieść też że sam zorganizował i opłacił pogrzeb (to są długi spadkowe) o ile koszty pogrzebu przewyższają otrzymany przez dziadka z ZUS zasiłek pogrzebowy. |
Nie przewyższają i to w zasadzie temat zamknięty - sam pomogłem z bratem załatwić wszystko dziadkowi, bo on nie dał by rady - chodzi raczej o zasadę. Do nagrobka syn we wspaniałomyślnym geście dołożył się dopiero jak dostał pieniądze z babci i dziadka oszczędności. Cytat:
Napisał/a eol12 Pomysł z pobraniem tych pieniędzy z konta przed śmiercią babci ie był dobry. Skoro jej syn ta taki "złodziej" to myślę, że on dziadkowi by nie popuścił i sprawa skończyłaby się w sądzie. Syn by wygrał, ale nie 1/2 tylko 1/4 pobranej przez dziadka kwoty. |
Znając go, to uważam, że nie byłby na tyle inteligentny, żeby to zrobić. Z drugiej strony jest jeszcze inna sprawa, bo syn miał w tym samym pseudo-banku - jak utrzymuje - własne oszczędności (30 000 zł), z tym, że były one tak jak w przypadku dziadka zdeponowane na koncie babci. Syn miał upoważnienie do tego konta i jak się okazało, pojechał do innego miasta wypłacić te pieniądze (po śmierci babci), a potem w mieście gdzie dziadek mieszka poszedł do placówki tego banku zgłosić zgon babci, tym samym blokując dziadkowi możliwość wypłaty tych pieniędzy. Jestem ciekaw czy to też nie powinno podlegać pod spadek? Babcia była taka, że często np. dawała mi i bratu jakieś pieniądze, ale pod warunkiem, że dziadek się nie dowie. Oboje byli strasznie oszczędni, ale dziadek nie wiedział do końca o wszystkim co babcia robiła z pieniędzmi. Nie mam więc pewności, czy cała ta kwota z drugiego konta rzeczywiście należała do jej syna. Skoro tak, to czemu założyli drugie konto na babcię, skoro mógł założyć je na siebie i nie trzymać u babci swoich pieniędzy?
O drugim koncie dowiedzieliśmy się, bo po śmierci babci dziadek znalazł umowę na której widnieje też kwota wpłaty - w zasadzie to wszystko były lokaty, bo dziadek z babcią pobierali sobie z nich odsetki co jakiś czas, a lokaty przedłużali. Umowa była więc z tego roku, a o tym, że syn wypłacił sobie te pieniądze po śmierci babci dowiedzieliśmy się z placówki banku w mieście do którego syn pojechał.
Jeśli mielibyśmy iść do sądu, to czy bank ponosi jakąś odpowiedzialność za sposób w jaki wypłacił pieniądze? Czy dziadek ma prawo ubiegać się o swoją część z tego drugiego konta?
|
| |
16-10-2014, 10:12
|
| Przyjaciel forum | RE: Zgłoszenie spadku w Urzędzie Skarbowym - kiedy?
Może próbować, w ramach działu spadku. Skoro to było konto babci, to w sądzie podnosi, ze to ich wspólne oszczędności i jemu należy się 1/2 z tych pieniędzy oraz 1/2 ze spadku. Syn pobrał po śmierci babci, a więc musi oddać. Jeżeli syn podniesie w sądzie, iż to były jego pieniądze zdeponowane na koncie babci, to musi udowodnić tez , ze dał babci swoje pieniądze. Jak to zrobi to ja nie wiem. Ale może się też zdarzyć, że sąd będzie chciał wiedzieć czy dochody dziadka i babci dawały taką sumę oszczędności, jaka była na tym drugim koncie. Np. jak syn zawnioskuje o dostarczenie przez dziadka np. PITów za ostatnie lata.
Jeżeli dziadek jest zdecydowany iść na wojnę z pasierbem, to we wniosku o dział spadku powinien podnieść przede wszystkim pierwsze konto (że ta instytucja finansowa źle wypłaciła) i napisać też o drugim koncie (że syn sam sobie wypłacił te pieniądze - fakt ze zrobił to w innym mieście źle go będzie stawiało w sądzie, będzie to dowód na to, iż chciał to ukryć przed dziadkiem).
|
| |
16-10-2014, 10:33
|
| Początkujący | RE: Zgłoszenie spadku w Urzędzie Skarbowym - kiedy?
Syn już wie, że dziadek się o tych pieniądzach dowiedział - twierdzi, że on to udowodni, że dał te pieniądze babci (problem w tym, że nie było świadków, bo tylko on z babcią to wiedzieli, a pieniądze dał w gotówce). Z drugiej strony babcia z dziadkiem odkąd tylko pamiętam zawsze byli oszczędni (czasem aż do przesady), jeśli zaś chodzi o ich podejście, to dziadek był bardziej skąpy, babcia bardziej hojna. Myślę, że spokojnie uzbierali by tą kwotę przez lata. Ale dziadkowi nie zależy na tych 30 000 z drugiego konta, chce po prostu żeby odzyskać to co się jemu należy - jak powtarza, chodzi bardziej o sprawiedliwość, niż o pieniądze.
A co z tą nieszczęsną instytucją? Czy oni ponoszą jakąś odpowiedzialność? Moim zdaniem powinno dziadkowi należeć się za to jakieś odszkodowanie, bo ta sytuacja kosztowała go na prawdę wiele nerwów, a ma już swoje lata i ciężko takie coś znosi...
|
| |
16-10-2014, 10:48
|
| Przyjaciel forum | RE: Zgłoszenie spadku w Urzędzie Skarbowym - kiedy?
Co ja bym zrobiła. Wniosła o dział spadku, podała informację o dwóch kontach. Syn podniesie, ze to były jego pieniądze ale jak on udowodni że to nie była darowizna dla babci tylko po prostu zdeponował pieniądze na jej koncie jako depozyt? Dziadek w sądzie może powiedzieć, że żona mówiła mu o tym drugim koncie i ze ulokowała tam pieniądze podarowane przez syna. A zatem to konto to nie majątek wspólny dziadka i babci tylko majek osobisty babci pochodzący z darowizny.  Jeżeli syn będzie twierdził, że to depozyt nieprawidłowy lub pożyczka (tylko po co pożyczka), to musi to udowodnić jakąś umową spisaną przez niego i babcię. to nie syn wpłacał pieniądze na konto babci tylko ona wpłaciła sama jakieś pieniądze (które dostała w darowiźnie od syna) na swoje konto. Cytat:
Napisał/a t1410 A co z tą nieszczęsną instytucją? Czy oni ponoszą jakąś odpowiedzialność? |
Można o tym pomyśleć Tym bardziej jak z orzeczenia sądu o dziale spadku będzie wynikało, że te pieniądze na pierwszym koncie to były pieniądze wspólne. Ja bym więc skierowała wniosek do sądu o dział spadku i oficjalne pismo do tej instytucji (wezwanie do zapłaty z tytułu odszkodowania za wyrządzoną szkodę czyli zapłatę 1/4 kwoty z tego rachunku bankowego).
|
| | | |