Sprawa ma się następująco.
Tankowanie na kwotę 80,40 pln miła rozmowa z Panem od tankowania ,mycie szyb w trakcie. W czasie tankowania żona poszła w kierunku kas ( tak byłem przekonany) i do baru w budynku stacji zamówić coś do jedzenia żeby przyśpieszyć oczekiwanie. Wymieniłem z Panem podziękowania i podjechałem pod wejście do baru, do kasy nie zamierzałem iść będąc przekonanym że żona zapłaciła za paliwo. Zjedliśmy i pojechaliśmy do pracy ( za paliwo nie płaciliśmy, paragon z baru posiadam).
Po 5 dniach (sobota 19:50) tel. z komisariatu o kradzież paliwa. W niedzielę następnego dnia jadę na stację zapłacić i stawiam się w pobliskim komisariacie. Pan policjant spisał zeznanie i po pierwotnym wahaniu doradził bym się nie przyznawał do kradzieży. W trakcie pytałem czy stacja może wycofać wniosek , uzyskałem odpowiedź że wykroczenie jest ścigane z urzędu i pozostaje czekać na "wolę nieba".
Teraz otrzymałem wezwanie na rozprawę 17 lutego.
Proszę o radę czy muszę się jakoś przygotować do sądu i jak?
Dodam że to mój pierwszy kontakt z sądem.
Pozdrawiam
Gapa