Witam
Wjechałem samochodem z ulicy na chodnik pod sklep całodobowy , wyjeżdżając nie chciałem wycofywać 10m na pasy do tyłu i zawracać , wolałem podjechać 40m w przód i wyjechać sobie na ulicę w moim kierunku pierwszym zjazdem za żywopłotem który ciągnał się od miejsca w którym wjechałem aż do tego zjazdu jakieś 50m (mieszkam 50m od tego sklepu) przejechać i wjechać na swoje podwórko . Wyjeżdżając z chodnika drogę zajechał mi passat nieoznakowany radiowóz Straży Miejskiej . Wysiadł jeden gość bo tylko jeden jechał założył czapeczke i powiedział że za jeżdżenie po chodnikach 250zł i 1 pkt karny , był przy tym bardzo arogancki i dopiero po mojej prośbie podał mi swój nr służbowy i nazwisko . Z racji tego , że się uczę , nie pracuję nigdzie , otrzymuje jedynie wynagrodzenie za praktykę zawodową ale są to dosłownie grosze powiedziałem że mandatu nie przyjmuje bo zwyczajnie nie będe miał z czego go zapłacić , próbowałem poprosić o przysłowiową stówę jednak tylko na mnie burknął . Nie wiem czy dobrze zrobiłem ... Moja wina w zasadzie jest ewidentna... nie przyjąłem mandatu z myślą , że może sąd obniży mi go z racji tego że nie mam dochodów i moja rodzina jest w trudnej sytuacji materialnej . Będę próbował bronić się tak , że po prostu jestem osobą młodą uczącą się i nie mam tyle pieniędzy i z racji tego że wina jest ewidetna nie zaprzeczam jej , proszę o obniżenie kwoty mandatu do 100 lub zamianę na prace społeczne ... Kurcze nie wiem czy dobrze robie , może lepiej iść i wycofać to o ile można i nie wiem zapożyczyć się i zapłacić te 250zł..