Dostałem dzisiaj pismo ze Straży Miejskiej:
- wezwanie czyli paragrafy, gdzie i kiedy mam się zgłosić
- raport zawierający dane o zdarzeniu: przekroczenie prędkości o 30 km/h (70 na ograniczeniu do 40) data zdarzenia: 2010-10-14 i miejsce (Łódź, Dąbrowskiego/Podhalańska) data ujawnienia: 2010-11-04, zdjęcie z przenośnego (tzw. "zbunkrowanego", chyba w koszu - nie wiem bo go nie widziałem) fotoradaru na którym pół twarzy jest zasłonięte przez uchwyt do telefonu, a sama twarz jest niewyraźna
- oświadczenie, czyli mandat 200 zł, 4 punkty karne
Czy możliwe jest wystąpienia o umorzenie lub zmniejszenie kwoty mandatu, a jeśli tak to jak i do kogo je napisać ?
Moja sytuacja wygląda tak: nie mam dochodów (studiuje dziennie i nie pracuje), utrzymuje się ze stypendium z uczelni (socjalnego 400 zł, mieszkaniowego 140 zł i na wyżywienie 70 zł), świadczenia z funduszu alimentacyjnego 350 zł (ojciec nie płacił, nie płaci i raczej nie zamierza) i co miesiąc otrzymuję transze kredytu studenckiego w wysokości 597 zł przez 10 miesięcy w roku.
Mieszkam i utrzymuje się sam. Dzięki temu że podpisałem z mamą umowę u mediatora potwierdzoną/zatwierdzoną sądownie według której mama zobowiązuje się płacić mi 100 zł miesięcznie, zgodnie z prawem w urzędach, na uczelni itp. brane są pod uwagę tylko moje dochody (gdybym nie podpisał tej ugody liczyłyby się dochody mamy i jej męża, mimo że z nimi nie mieszkam i mnie nie utrzymują)
Tak więc za wesoło nie mam, a w listopadzie muszę jeszcze naprawić auto przed przeglądem (na co może mi nie wystarczyć pieniędzy i może będę musiał pożyczyć) więc na mandat nie mam pojęcia skąd wezmę.
Poza tym wydaje mi się że jechałem mniej niż 70 km/h, bo zdjęcie było zrobione za wiaduktem (spadkiem), a ja zawsze jak jestem na jego "szczycie" i mam wtedy ok. 60 km/h to wrzucam na luz i się tak spokojnie toczę ok. kilometra aż do skrętu żeby oszczędzić paliwo

większość ludzi jedzie tam grubo ponad 80 bo droga jest szeroka i z górki dobrze się przyspiesza (ja nie mam po co bo i tak zaraz skręcam). Spadek jest taki że samochód ani nie przyspiesza ani nie zwalnia więc myślę ze było to trochę ponad 50 km/h, max. 60, no ale dowodów na to nie mam bo jechałem sam, a tachometru przecież nie mam. Czy mogę wystąpić do Straży Miejskiej o jakiś dowód potwierdzający legalizację, czy takie rzeczy to dopiero w sądzie ?