Dwa czy jedno wykroczenie? - Forum Prawne

Maciulked

Moja żona jechała samochodem na pamięć. Niedaleko naszego domu zmieniła się organizacja ruchu i jedna z dróg z dwukierunkowej zmieniła się w jednokierunkową. Żona skręciła w lewo na nakazie jazdy w prawo i wjechała pod prąd mijając znak zakazu wjazdu. Za skrzyżowaniem stał radiowóz i zatrzymywano kolejne osoby. Żona dostała mandat za dwa wykroczenia w kwocie 500zł, bo wg uzasadnienia funkcjonariusza złamała 2 przepisy - nie zastosowała się do nakazu jazdy i do zakazu wjazdu. Wg mnie było to jedno wykroczenie. Kto ma rację i czy jest sens wnosić o uchylenie mandatu w tej kwocie?

destructor

Oczywiście 2 wykroczenia. Były 2 znaki, do których się nie zastosowała. To tak jakbyś miał znak zakazu zatrzymywania i zatrzymał sie w odległości mniejszej niż 10 metrów od przejścia dla pieszych. Też 2 wykroczenia i na dodatek zbieg za 1000zł.

Luislo

Co znak to przepis.

kadi

Moim zdaniem to jest jeden czyn, a więc i jedno wykroczenie.

Bokaj

Jeden czyn = jedno wykroczenie.

Ale po co przyjmowała mandat?

hakk

Moim zdaniem jedno wykroczenie, ponieważ, kiedy mamy do czynienia z nakazem skrętu w prawo, to siłą rzeczy przy skręcie w lewo, lub jazdy prosto musi być postawiony znak zakazu wjazdu. Nakaz skrętu w prawo jest jednoznaczny z zakazem skrętu w lewo i jazdy prosto. Niestety już po ptokach, bo mandat został przyjęty.

destructor

Nie musi być znaku zakazu wjazdu. Nie ma w przepisach czegoś takiego że jak jest znak nakazu skrętu czy zakazu skrętu to musi być znak zakazu wjazdu, totalna bzdura. W mojej miejscowości jest takie skrzyżowanie, gdzie jest nakaz skrętu w lewo ale prosto jest jezdnia. Można w nią skręcić z innej jezdni i nie ma tam znaku zakaz wjazdu.

I nie piszcie bzdur jeden czyn = jedno wykroczenie. Bo jednym czynem można popełnić kilka wykroczeń, wtedy jest zbieg przepisów. Proponuję lekturę KW i KPoW przed kolejnym wypisywaniem bzdur.

Weźmy inny przykład - ograniczenie prędkości do 30 km/h i zakaz wyprzedzania. To jak będzie się jechało 40 km/h i wyprzedzało to nie stosujemy sie do jednego znaku czy do dwóch? Ludzie.

kadi

Przytocz przepisy zatem. O ile ja dobrze pamiętam, zbieg przepisów dotyczy właśnie jednego czynu (sprwca jednym czynem wypełnia znamiona kilku przepisów ustawy karnej).

O, nawet Wikipedia o tym pisze: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbieg_przepis%C3%B3w

destructor

Sam sobie odpowiedziałeś. Teraz przeczytaj to uważnie.

Ale w przypadku z pierwszego posta nie było zbiegu. NAJPIERW było niezastosowanie się do znaku nakazu jazdy w prawo a NASTĘPNIE niezastosowanie się do znaku zakazu wjazdu. Dwa czyny, dwa wykroczenia w tym wypadku.

kadi

Jeśli dobrze rozumiem opis, to był to jeden manewr skrętu z jednej ulicy w drugą. Czyli jeden czyn.

Edit: Dodam, że wygląda na to, że mieszasz naruszenie kilku przepisów ustawy z wielością czynów. Bo naruszenie kilku przepisów ustawy wcale nie oznacza automatycznie że popełniono wiele wykroczeń. To zależy od tego iloma czynami te przepisy naruszono.

destructor

Manewr skrętu nie jest czynem zabronionym. Czynami zabronionymi w tym wypadku były:
1. Niezastosowanie się do znaku nakazu skrętu.
a następnie (nie jednocześnie)
2. Niezastosowanie się do znaku zakazu wjazdu.

Nie ważne czy był to manewr skrętu, jazdy na wprost, czy cofania. Nic to nie ma do rzeczy.

kadi

Podstawą odpowiedzialności jest zawsze czyn człowieka, czyli pewne zdarzenie faktyczne (zespół ruchów sprawczych jak to niektórzy ładnie nazywają). Dopiero później ocenia się czy dany czyn (stan faktyczny) wypełnia jakiekolwiek znamiona z ustawy czy nie. Czy był niezastosowaniem się do znaku, czy nie itd. W tym konkretnym wypadku czynem, który jest ewentualnym źródłem odpowiedzialności i który jest oceniany w świetle ustawy opisującej co jest wykroczeniem był manewr skrętu samochodem w inną ulicę. I jest to jeden czyn, który być może wypełnia znamiona więcej niż jednego przepisu ustawy karnej (a jeśłi wypełnia to znajdzie zastosowanie art. 9 par. 1 k.w.).

destructor

Manewr skrętu skutkował niezasotosowaniem się do znaku nakazu skrętu w inną stronę. Natomiast nie musiało nastąpić kolejne wykroczenie czyli niezastosowanie się do znaku zakazu wjazdu bo można było np. się zatrzymać lub cofnąć, ale nie, kierujący zdecydował popełnić kolejne wykroczenie niezasosowania się do znaku zakazu wjazdu! Już nie mam sił. To jak dalej byłby kolejny jakiś znak, np. stop to nie ważne?

Przecież to wygląda tak: kierujący pojazdem xxx nie zastosował się do znaku A a następnie nie zastosował się do znaku B.

To tak jakby stał patrol załóżmy Policji i jedzie kierujący, nie zastosował się do znaku nakazu skrętu, patrol go zatrzymuje, wystawia mandat. Kierujący odjeżdża i nie stosuje się do znaku zakazu wjzadu, który jest 2 metry dalej i co? Niby już może tam jechac? Otóż nie, patrol go zatrzymuje i daje kolejny mandat. A może to juz nie bedzie nawet ten sam patrol.

Ja rozumiem że jest sobota, ale bez przesady.

kadi

W przykładzie z patrolem jest istotna różnica. Kierowca po niezastosowaniu się do pierwszego znaku jest zatrzymany a potem rusza na nowo, czyli podejmuje nową decyzję co do kolejnego swego zachowania i rozpoczyna nowy czyn. Po raz kolejny decyduje się nie stosować do znaku.

W tym wątku mamy sytuację gdy kierowca płynnie, jednym manewrem i jedną decyzją sprawcy nie stosuje się do dwóch znaków. Jest to jeden czyn.

Podobnie jak komuś jednym ciosem (np. bejsbola) złamiesz dwie nogi to masz jeden czyn, a jak najpierw przyłożysz raz i złamiesz jedną nogę, a potem ktoś Cię na chwilę powstrzyma, po czym jednak wrócisz i drugim ciosem złamiesz pokrzywdzonemu drugą nogę to chociaż też w efekcie złamałeś mu dwie nogi to masz dwa czyny.

geme

kadi- jaki jeden czyn! Zgodzę się na jedno wykroczenie, ale dwa wykroczenia.
Za każdym niezastosowaniem się do znaku inne miejsce, inny czas.