Mandat za Siedzenie w rowie ? Czy za wpadnięcie w poślizg?
Witam
Przytrafiła mi sie dziś nie miła sytuacji co prawda z własnej głupoty po części ale z 2 strony z winy nie oświetlonej wysepki. Która nie daje mi dziś spać.
Warunki pogodowe były takie o pośrednie czyli -6 i lekko sypał śnieg ale nie ograniczało to widoczności dużo a każdy w trasie jechał mniej niż 60km/h
A zaczęło sie to tak że jak widzę że sznur samochodów sie wlecze tak wolno to postanowiłem ich wyprzedzić. oczywiście jak na przepisy przystało widzę linie przerywaną i zaczynam wyprzedać miałem przy tym nie więcej niż 80km/h i nagle linia przerywana mi uciekła nie widziałem wcale lini bo w tym miejscu był zabłocony czarny śnieg 5m przed wysepką zobaczyłem że jadę prosto na wysepkę szybko pomyślałem że jak ostro zjadę na pas lewy(przeciwny) to wpadnę w poślizg i będę od razu w rowie więc postanowiłem przejechać tak przez nią ( na szczęście z naprzeciwka nie było nikogo ) przejechałem, opona mi wystrzeliła samochód okręciło o 180 stopni na pas przeciwny i bokiem w rów sunęło na szczęście trafiłem na wjazd na pole, zmieściłem sie między rów a drzewo a ten gęsty śnieg mnie wyhamował( po małej analizie stwierdziłem że wystrzeliła bo jak wysepka jest budowana z takich kwadratowych płyt i wykończona takimi gładkimi bokami to po na środku wysepki tej kwadratowej płytki nie było i opona walneła z dużą siłą o ten kant co spowodowało właśnie wystrzałem opony) dodam jeszcze że na wysepce nie było znaku "nakaz jazdy z prawej strony znaku" znak C9 co przy wysepkach jest normalne. i że czekając w tym rowie ponad 30 min 3 inne samochody po niej przejechały ale z większym szczęściem niż ja.
A teraz do rzeczy. czekałem ładnie na lawetę i widzę że Policja stoi za mną... spytali sie mnie czy jestem cały i wg i co sie stało a ja odpowiedziałem że wpadłem w poślizg i mniej więcej tą historie opowiedziałem im co wyżej napisałem Policja "dokumenty proszę przygotowac" no to łądnie dałem spisał coś tam i do mnie z tekstem że " Piszemy jakąś kolizje drogową" a ja mu " że jaka kolizja i czy widzi Pan drugi samochód rozbity przy mnie że to kolizja" i chciał mi wcisnąć kit że ja niby wypadek spowodowałem ( no no w sumie tak tylko ja sam w nim uczestniczyłem i nie było ofiar rannych ani nic z tych rzecz)Przejechali sie do tej wysepki jak wrócił zapytał sie mnie "Gdzie jest znak z wysepki" no to ja mu grzecznie " Jak by stał tam znak to ja bym teraz nie był tu gdzie jestem" Policjant na to " że są znaki inne nie tylko te na wysepkach i wzią mnie ze sobą i pokazał mi znak pionowy po prawej stronie progi który mówił o tym że są wysepki na odcinku 1km (szczerze nie widziałem go) No ale mówie policjantowi "Wysepki muszą byc oświetlone i mieć ten znak więc się nawet nie spodziewałem że tam jest. W końcu mi przyznał troche racji i z kolizji zrobił mandat 100 zł nie wiem nawet za co ale go przyjąłem.
I Teraz to co mnie trapi... Czy miał do tego prawo aby dać mi mandat za to że leżałem w rowie? lub za to że przez wysepkę niewidoczną stworzyłem zagrożenie na drodze?
PS
Kilka fotek zrobionych 5h po wszytskim
|