Otarcie samochodów
Proszę o poradę. We wrześniu cofałam na parkingu, upewniając się, że nikt za mną nie stoi, ani nie nadjeżdża. Wycofałam większą część samochodu. Chcąc skręcić lekko w prawo (w miejsce docelowego skrętu) obróciłam się w celu upewnienia, że mam wolną drogę. Nagle zauważyłam nadjeżdżający samochód, automatycznie wcisnęłam hamulec. Kierowca drugiego samochodu pomimo tego, że dobrze widział już wcześniej zaczęty mój manewr, mając miejsce do zatrzymania się , nie zrobił tego, nie dał oznak, że znajduje się już za mną- brak użycia klaksonu. Nastąpiło lekkie otarcie lakierów- od mojej strony lewego dolnego zderzaka i drugiego kierowcy- po lewej stronie pod reflektorem. Kobieta wysiadła z samochodu krzycząc, zdezorientowała mnie zupełnie- zważywszy, że po raz pierwszy znalazłam się w takiej sytuacji. W jej samochodzie znajdowała się dwójka małych dzieci, które prawdopodobnie mogły zaabsorbować jej uwagę- co spowodowało brak reakcji w zatrzymaniu samochodu. Przyjechał mój tata właściciel samochodu i pojechali- już beze mnie na wycenę otarcia samochodu tej kobiety, ponieważ na moim praktycznie nie było śladów. Wszystko odbyło się bez policji i świadków. Obecnie kobieta ta założyła sprawę przeciwko mnie, oskarżając mnie o spowodowanie kolizji- wcześniej nękała mnie telefonicznie. Po spisaniu zeznań- zresztą pod naciskiem pani policjant, która okazała się być jej kuzynką a później została odsunięta od prowadzenia sprawy, sprawa trafiła do sądu. Czekam teraz na pierwszą rozprawę za miesiąc – będę wtedy w 8 miesiącu ciąży. Proszę o poradę jakie mam prawa i jak mogę się bronić, bo sprawa wydaje mi się jedną wielką pomyłką- zważywszy że to ja powinnam zgłosić to zdarzenie i raczej być w roli oskarżyciela niż oskarżonej. Z góry bardzo dziękuje.
|