Mandaty za wykroczenia, których częściowo nie popełniłem. - Forum Prawne

tpudel

Jadąc w mieście, gdzie obowiązywało ograniczenie do 40 km/h, wyprzedzałem wlekącą się 30 km/h kolumnę samochodów, osiągając przy tym prędkość rzędu 70-80 km/h. Manewr wyprzedzania skończyłem w bezpiecznej odległości (30-40 metrów) przed przejściem dla pieszych. Wedle zapewnień policjantów stali oni przy drodze w miejscu gdzie wykonywałem ten manewr i robiłem to "przed ich nosem". Nie mogę tego potwierdzić, ani temu zaprzeczyć - mogę powiedzieć jedynie, że ich tam nie widziałem. Najprawdopodobniej jednym z wyprzedzanych samochodów był samochód z "tajniakami" z wideorejestratorem - ale tego też nie jestem pewien. W każdym bądź razie policjanci, którzy rzekomo stali w miejscu popełnienia przeze mnie wykroczenia poprosili "tajniaków" o zatrzymanie mojego pojazdu. Tajniacy doganiając mnie nagrali na wideorejestratorze mój kolejny manewr wyprzedzania. Manewr ten został rozpoczęty przed znakiem zakazu wyprzedzania, i skończony na równo z tym znakiem. Skończyłbym go jeszcze wcześniej, ale samochód który wyprzedzałem przyśpieszył w momencie gdy go wyprzedzałem, czego nie powinien robić. Nagranie policjantów było wykonywane z 300-400 metrów, i w żaden sposób, wedle mojej opini nie rozstrzygało czy manewr został skończony przed znakiem, czy za nim. Po zatrzymaniu przez nieoznakowany radiowóz (tajniaków) zostałem poinformowany, że przekroczyłem dozwoloną prędkość o 20 km/h i wyprzedzałem na zakazie wyprzedzania. Z drugim zarzutem się nie zgodziłem, a w związku z pierwszym nie mogłem zostać ukarany (mimo iż do niego się przyznawałem), gdyż prędkość moja nie została zmierzona na wystarczająco długim odcinku. Mandatu za 10 pkt karnych nie przyjąłem, ponieważ zarzuconego mi wykroczenia według mojej świadomości nie popełniłem, zaś dowód w postaci nagrania był zdecydowanie nie rozstrzygający. Po 10 minutach przyjechał kolejny, tym razem oznakowany, radiowóz, który rzekomo stał w miejscu, gdzie wykonywałem pierwszy manewr wyprzedzania. Policjanci z tego radiowozu poinformowali mnie, iż radarem, który mi pokazali dokonali pomiaru mojej prędkości w miejscu, gdzie manewr wyprzedzania wykonałem, i że wskazał on 94 km/h. Oczywiście wyniku pomiaru mi nikt nie pokazał, bo jeżeli faktycznie on się w ogóle odbył, to był dokonany przed przeszło 20 minutami. Dodatkowo Panowie policjanci zgodnie stwierdzili, że wspomniany manewr wyprzedzania był wykonany na przejściu dla pieszych. To stwierdzenie było dla mnie ewidentnym kłamstwem. Za fakt, iż manewr wyprzedzania skończyłem w bezpiecznej i dużej odległości przed przejściem dla pieszych byłbym w stanie dać sobie obciąć rękę. Za te dwa wykroczenia zaproponowano mi 19 pkt karnych. Mandatu oczywiście nie przyjąłem. Zostałem jedynie poinformowany, że sprawa zostanie przekazana do sądu grockiego, a ja mam czas 7 dni na złożenie pisemnych wyjaśnień.
Jedynym świadkiem potwierdzającym moją wersję zdarzeń jest moja małżonka, która jechała ze mną samochodem. Policjantów świadczących przeciwko mnie w sumie było czterech, a bycie oskarżonym o popełnienie 3 wykorczeń w niewielkiej odległości zapewne też nie będzie działało na moją korzyść.

Proszę o pomoc. Być może ktoś dopatrzył się nieprawidłowości (z punktu widzenia prawnego) w postępowaniu policjantów ?. Co jeszcze w takiej sytuacji mogę zrobić ?. Wiem, że moje zachowanie na drodze nie było w pełni poprawne i odpowiedzialne, ale na pewno nie zasłużyłem sobie nim, na 29 pkt karnych i stratę prawa jazdy w ciągu paru chwil.

destructor

Nie chce mi się uwierzyć w taki upór policjantów jeśli byś rzeczywiście nie popełnił tych wykroczeń tym bardziej że jechały inne pojazdy, no ale widać wykroczeń nie popełniały. Racje przedstawisz w Sądzie.

tpudel

dzięki za odpowiedź, ale nie jest ona w żaden sposób pomocna. Przedstawiłem suche fakty, bez kierowania się nieuzasadnionymi podejrzeniami. Jak miałbym zgadywać to powiedziałbym, że wykonałem pierwszy manewr wyprzedzania bezpośrednio przed nosem policjantów, co zostało odebrane jako arogancje z mojej strony, którą należy ukarać odebraniem prawa jazdy - a stawiane zarzuty (i te słuszne i te nie słuszne) już z tego wynikały. Ale to tylko przypuszczenia.
Fakt jest jeden, wszystkie sytuacje opisałem tak rzetelnie jak tylko potrafiłem. Szukam porady na forum, a nie próbuję się wytłumaczyć, jakiekolwiek ściemnianie z mojej strony nie miałoby sensu. Tak więc bardzo proszę o nie wypowiadanie stwierdzeń poddających pod wątpliwość moją wersję zdarzeń. A zamiast tego o porady praktyczne jak mogę udowodnić swoją wersję. Interesują mnie takie aspekty jak na przykład:
1. Czy pomiar wykonany suszarką, bez możliwości okazania go kierowcy rzekomo popełniającego wykroczenie (z uwagi na fakt, iż minęło 20 minut od jego popełnienia) jest ważny. Czy policjant może stwierdzić, że się odbył i wynosił określoną wartość bez przedstawienia żadnego dowodu ?
2. Czy zapis z wideorejestratora wykonywany z takiej odległości, iż nie jest możliwa jednoznaczna interpretacja tego co zaszło można podważyć ?
3. Czy nawet jeżeli skończyłem manewr wyprzedzania 3 metry za znakiem zakazu wyprzedzania (tak jak wspomniałem wcześniej - zmieściłem się na styk) to nie mogę złożyć zeznania obwiniającego wyprzedzany pojazd o przyśpieszenie w trakcie wykonywania manewru i spowodowanie niebezpiecznej sytuacji ?. Czy nie jest to powód, aby oddalić zarzut w stosunku do mnie ?
4. Czy fakt iż odrzucony przeze mnie mandat za wyprzedzanie na zakazie wyprzedzania miał opiewać na 10pkt, a według taryfikatora za takie wykroczenie grozi 5 można jakoś wykorzystać na swoją obronę ?
5. I ostatni, najcięższy temat. Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych - wykroczenie, którego ewidentnie nie popełniłem, które mimo tego zostało mi zarzucone. Co mogę z tym zrobić ?

Radek1975

opieraj się tylko i wyłacznie na nagraniu z wideorejstratora reszta to słowo przeciw słowu,Na ręcznym pomiarze jest czas od wykonania pomiaru powini Ci przedstawić go,ale z drugiej strony nie chce mi się wierzyc źe nie udali się natychmiast w poscig po nie zatrzymaniu się do kontroli.Jezeli są jakie kolwiek kwestie nie do wyjaśnienia zawsze są one na koźyść oskarźonego.

tpudel

Po popełnieniu pierwszego wykroczenia nikt nie próbował mnie zatrzymywać do kontroli. Być może powodem jest fakt iż wspomniany manewr wyprzedzania wykonywalem już po minieciu radiowozu, albo bezpośrednio na jego wysokości, a pomiar wykonany został poprzez "strzelanie mi w plecy ( czy taki w ogóle jest ważny ? ). Niestety nie mogę niczego w tym temacie z cała pewnością powiedzieć bo ja radiowozu w ogle tam nie widziałem

piotr_wu

A czy taki pomiar byłby ważny w przypadku motocyklisty, który jechał 200 km/h na 50 i policja rozpoczęła 20 minutową jazdę w poszukiwaniu sprawcy wykroczenia (który nie uciekał, po prostu przejechał obok patrolu, którego nie widział), zakończone jego zatrzymaniem?

Po pierwsze, w którym momencie dla Ciebie kończy się wyprzedzanie... to jest problem, bo niewiele osób potrafi to zdefiniować.
Jeśli wyprzedzany pojazd przyspieszył, to należało zrezygnować z wykonania manewru. Widząc znak zakazu wyprzedzania w niedalekiej odległości powinieneś przewidzieć, że możesz się nie zmieścić.

Czy policjant powiedział, że mandat tylko za wyprzedzanie, czy do tego dodał jeszcze jakieś wykroczenie? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że policjantowi coś odbiło i zaczął tworzyć swój taryfikator punktów karnych.

Zrobiłeś to co mogłeś. Nie przyjąłeś mandatu.