Zakłócenie ciszy nocnej
Witam, nie wiem czy w opdowiednim dziale zamieszczam zapytanie, jeśli nie to z góry przepraszam. Mam kilka pytań dotyczącyh bezpośrednio sprawy, w której jestem stroną. Właśnie jesteśmy na etapie psotepowania w sądzie w związku z zakłóćaniem ciszy nocenej i spoczynku nocnego przez właściciela baru znajdującego się na sąsiadującej z naszym domem działce. Wiejski bar,a raczej altanka i ławeczki przed nim z muzyką na full do 2-3 w nocy latem, frekwencja klientów zerowa (to tak w celu zobrazowania). Najpierw sami próbowaliśmy prosić o ściszenie muzyki, pan stwierdził, że on am zgodę od gminy na puszczanmie głośno muzyki do 3 w nocy. Poprzestaliśmy sposobów osobistego proszenia o ściszenia, sprawa zgłoszona na policje, na drugi dzień oficjalne zgłoszenie na komendzie, sytuacja sie powtarza, więc robimy to samo, oficjalne zgłoszenie. Nadal bez skutku więc i 3 zgłoszenie przy ponownym powtórzeniu sytaucjacji. Oczywiście gmina zadnego takiego pozwolenia Panu nie wydała, bylismy w tej sprawie w gmienie. Policja skierowała 2 wnioski do wydziału karnego, pan nie przyjął mandatu. Były pzresłuchania itd, w każdym zgłoszeniu mamy świadków, którzy też byli przesłuchiwani. Przyszło z sądu wniosek o ukaranie pana z pierwsezgo zdarzenia, pan chyba sie odwołał, bo śwaidkowie dostali zgłoszenia na rozprawę, wczoraj przyszedł drugi wniosek o ukaranie z sądu w sprawie drugiego zgłoszenia, pewno znowu sie dowoła, no ale do czego zmierzam, przy pierwszym przesłuchaniu pan podał ,że ma konkubine na utrzymaniu, przy przesłuchaniu do drugiego zajścia już jej nie podał, natomiast jest ona jako świadek i tu troszke się sytaucja komlikuje, jednym z moich świadków jej sąsiad mieszkający naprzeciwko baru, ostatnio poinformował mnie ,ze konkubina obnosi się po całej wiosce z wiadomościom,że ona zezna, że mój mąż ganiał z siekiera jej dzieci i ,że jak oni dostaną mandat to ona nam namiesza, chodzi pewno o podawanie takich oszczerstw jak napisałam wyżej. Oczywiście zaznaczam,ze nigdy nie doszło do tego by ja czy mój mąż grozilibyśmy tej pani jej dzieciom, czy komuś ze strony poszkodowanego, praktycznie nigdy nie mielismy z tymi ludzmi osobiscie do czynienia, oprocz pierwszej naszej interwencji z prośbom o ściszenie. Czy można od tak po prsotu podać ,że ktoś grzoil, cz "biegał z siekiera za dziećmi", to absurdalne, ale ludzie ci sa skłonni do wszelkich działań byle udowodnić nam ,zę nic im nie można zrobić. Sąsiadka potwierdzi,że konkubina własciciela baru nosila sie z zamiarami świadczenia nieprawdy, troszke mnie to nie pokoi z tego powodu,że zgłosił ja jako świadka. Zgodziłam się na bycie świadkiem posiłkowym, ale wezwania nie dostałam na raozprawę. Dziękuje z góry za pomoc.
|