Jechałem z kolegą autostradą A2. Niestety, zdarzyło mi sie na sekundę przysnąć i znalazłem się w rowie. Ani ja ani kolega nie ucierpielismy. Na samochodzie nawet rysy. Ale próbując wyjechać zakopałem sie w błocie. Kolega poradził zadzwonic na 112 i przez nich ściągnąć Pomoc Drogową. Policja przyjechała i ukarała mnie mandatem w wysokosci 250 zł, 6 pkt karnymi za "spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego art 86 (nieczytelne)
kw".
Czy tak być powinno? Przecież to JA nieświadomie ściągnąłem policję, to my (ja i kolega) głupio przyznaliśmy się, że jechaliśmy razem. Podobno, gdybym jechał sam (przynajmniej oficjalnie) to nie byłoby żadnego mandatu.
Pomoc drogową ściągałem sam, bez pomocy policji.