kolizja, a wypłata odszkodowania - Forum Prawne

pablo0892

Witam, w ostatnich dniach mojego znajomego spotkało nietypowe zdarzenie. Otóż jest on rolnikiem i jak co roku również teraz w związku z pracami wiosennymi w gospodarstwie zajął się wywozem obornika na pole. Jak wszyscy okoliczni rolnicy, on również zanim dojedzie na pole musi przejechać drogą publiczną i tu zaczynają się problemy. Otóż jak wiadomo nie da się uniknąć zanieczyszczenia jezdni w przypadku tego typu prac i w związku z tym, że teren jest typowo rolniczy wszyscy poruszający się po owej drodze również powinni to uwzględnić. Jednak w tym roku dość nieoczekiwanie ze zwykłych prac polowych wynikły problemy. Przed godziną 14(warto zaznaczyć, że wcześniej padał deszcz i w połączeniu z zanieczyszczeniem jezdni warunki na drodze stały się troszkę trudniejsze od powszechnie panujących) pewna młoda kobieta kierująca samochodem osobowym wpadła w poślizg i uszkodziła auto zderzając się z barierką znajdującą się w pobliżu drogi. Wydaje się, że faktycznie owe zanieczyszczenie drogi mogło odegrać znaczącą rolę w tym zdarzeniu, jednak owa kobieta jechała(w terenie zabudowanym) grubo ponad ograniczenia- według relacji dwóch świadków około 100km/h!!! Sprawa wydaje się prosta niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze, a dodatkowo nie respektowanie ograniczeń drogowych. W związku, że był tylko jeden uczestnik zdarzenia, który usunął uszkodzony samochód z drogi nikt nie wzywał policji, gdyż uważano, że ta decyzja należy do sprawczyni kolizji. Sprawa wydawała się zakończona, jednak około godziny 18 na miejscu zdarzenia pojawiła się policja(wezwana przez sprawczynię wypadku) i zaczęła prowadzić dochodzenie, skupiając się na moim moim znajomym i jego "udziale" w zdarzeniu. Sprawdzono dokumentu ciągnika i uznano, że "należy" mu się 200 zł mandatu za zanieczyszczenie drogi publicznej(mój znajomy przyjął mandat, gdyż jezdnia faktycznie była zanieczyszczona, ale jak sam podkreśla mandat przyjął za stan na godzinę 19, a więc godzinę interwencji policji). Sprawczyni kolizji również dostała mandat w wysokości 200 złotych i sporządzono protokół. Owych świadków zdarzenia w ogóle nie pytano o jego przebieg(czyli protokół sporządzono w oparciu tylko o zeznania winowajcy!!), a kobieta przyznała się, że jechała za szybko. Po raz kolejny sprawa wydawała się zakończona, ale... Następnego dnia z moim znajomym skontaktował się mechanik prosząc o numer ubezpieczenia oc, który niestety otrzymał(błąd mojego znajomego). Jak się później okazało sprawczyni wypadku zamierza domagać się wypłacenia właśnie odszkodowania z oc mojego znajomego, tylko jest pewien problem: nie zostało spisane żadne oświadczenie, a na protokole mój znajomy również nie składał podpisu. Według policji przyjęcie mandatu jest równoważne z przyznaniem się do winy, ale jak wcześniej pisałem zanieczyszczenia nie były jedyną przyczyną wypadku, a policja wystawiła mandat kilka godzin po zdarzeniu.

Gdyż nie wiem co poradzić znajomemu w tej sytuacji chciałbym poprosić Was o pomoc w ocenie tej sytuacji.
Czy kobieta faktycznie może domagać się wypłaty odszkodowania?
Czy zakład ubezpieczeń musi skontaktować się z moim znajomym w sprawie potwierdzenia zdarzenia?
Właśnie to drugie pytanie nurtuje mnie najbardziej, podobno jeżeli jest protokół policyjny, to nie jest wymagane potwierdzenie zaistnienia sytuacji. Jeżeli tak jest, to kwestia co napisała policja w protokole? czy wspomniała o przekroczeniu prędkości przez kobietę? I jaką rolę w wypadku przypisano mojemu znajomemu?

Z góry dziękuję za pomoc.

KronX

Kluczowym pytaniem jest za co tak naprawdę mandat otrzymała kierująca samochodem?

pablo0892

niestety mój znajomy nie zna szczegółów, wie tylko, że było to 200 zł i 6 pkt. (wiem, że jest to najniższy wymiar kary za spowodowanie kolizji).

KronX

Więc to kierująca jest winną kolizji i nie ma powodu aby naprawa była pokryta z OC znajomego.

pablo0892

W takim razie przekażę mu tą informację. DZIĘKI
Dodatkowo Kronx mógłbyś mi jeszcze udzielić informacji w przypadku jakiego mandatu wina mogłaby być po stronie znajomego?

KronX

Znajomy musiałby zostać uznanym winnym lub współwinnym kolizji. Jeśli jest tak jak piszesz, to ukaranym został jedynie za zanieczyszczenie drogi. Możliwe że kierująca zrozumiała, że w ten sposób znajomy został automatycznie uznanym współwinnym i dlatego przyjęła swój mandat.

pablo0892

Jeszcze raz wielkie dzięki.

jjacekk4

jeśli ewentualnie przyjdzie pismo od ubezpieczyciela to nie napisać że sie nie przyznaje do kolizji

pablo0892

@jacekk4 czy chciałeś napisać "jeśli ewentualnie przyjdzie pismo od ubezpieczyciela to napisać że sie nie przyznaje do kolizji"(bez jednego NIE)?

KronX

Dokładnie tak. Zresztą zwykle TU przy przyjęciu zgłoszenia pyta czy na miejscu była Policja. Jeśli tak, to weryfikuje u nich informacje o zdarzeniu. Natomiast jeśli ktoś odpowie, że nie było na miejsu f-szy, to ubezpieczyciel wysyła pismo do "sprawcy" aby potwierdził swoją winę. To ostatnie dzieje się zwykle przy oświadczeniach.

pablo0892

A co w przypadku, gdy była policja(zapewne tak powie sprawczyni wypadku)?
Nadal potrzebne jest potwierdzenie drugiej strony?

KronX

Nie, gdyż f-sz ukarał kierującą mandatem za spowodowanie "kolizji" i na tej podstawie TU powinno odmówić jej wypłaty odszkodowania.

pablo0892

No właśnie tak jak pisałem wcześniej co do tego mandatu to nie ma pewności. Przed chwilą dowiedziałem się, że za stworzenie zagrożenia na drodze również można dostać mandat 200 zł i 6 pkt. Niestety nie wiem czy istnieje możliwość sprawdzenia za co kierująca dostała mandat. Jutro mój znajomy skontaktuje się z komendą prowadzącą tą sprawę i może czegoś się dowie. @KronX czy w przypadku gdy mandat byłby wystawiony za spowodowanie zagrożenia na drodze, to nadal mój znajomy może spać spokojnie?

KronX

Tak, pod warunkiem, że znajomy "nadal" ukarany jest jedynie za "zanieczyszczenie drogi". Żebysmy mogli to jeszcze potwierdzić, to daj znać co znajomy ustalił. Zresztą f-sza także może o to samo jutro zapytać.

pablo0892

Tak znajomy dostał mandat tylko za "zanieczyszczenie drogi", a więc z tego wynika, że nie powinien się obawiać. Jutro dam znać jak dowie się czegoś.