Mandat za czerwone światło
Witam, jestem studentem mam 21lat. Dzisiaj otrzymałem mandat rzekomo za przejazd na czerwonym świetle. Jechałem samochodem i przejechałem na świetle zielonym (zajeżdżając na parking sklepu Biedronka). Tam stali policjanci nieoznakowanym samochodem. Podjechał pode mnie otworzył drzwi i od razu, żebym przygotował dokumenty. Dałem musiałem mu dostarczyć do samochodu, bo nawet nie wysiadł. Zaczęło się jeżdżenie po mnie, że stwarzam zagrożenie, że jestem młodym kierowcą i tak ciąglę gdy chciałem coś wytłumaczyć Pyta mnie o nazwę sygnalizacji świetlnej, nie znałem dokładniej nazwy fachowej to mi powiedział jakąś S i jakieś nr. Powiedział, żebym maszerował zobaczyć tą sygnalizacje, nic nie zrobiłem. Wkurzył się i powiedział : "Maszerujesz" bo mi odbierze prawo jazdy, bo nie znam przepisów. Jak poprosiłem o nagranie to tak się wkurzył, że jeździł po mnie, że nie mogłem się odezwać, bo chcąc coś wyjaśnić to, że stracę prawo jazdy i straszył mandatem od razu 500zł i 6pkt, które dostałem, mandat niższy się udało, tzn po uproszeniu mamy to 100zł. A co lepsze policjant nie widział żebym przejechał na czerwonym świetle, bo stał w takim miejscu, że nie było widoczne, a przy tłumaczeniu się że widział, że inne samochody stały na pasie obok (po zobaczeniu okazało się, że oni mieli warunkowe w prawo, ja skręcałem na parking w lewo). I jak oni mają czerwone to ja już jakiś czas mam zielone. Nie zapytał się policjant czy przyjmuję mandat tylko wypisał, nie miałem prawa głosu, bo mnie "gasił" zawsze czymś. Podpisałem mu i pojechał. Czy mogę złożyć jakąś skargę na tego policjanta, nawet mi się nie wylegitymował, ale mam nr na mandacie i wiem o której to było godzinie. Czy jak przyjąłem mandat to czy już nie mogę odwołać się do sądu? Czy w kolejnej podobnej sytuacji w czasie kontroli mogę nagrać na dyktafon rozmowę z policjantem?
|