Początkujący | Byly pracodawca oskarza mnie o kradziez prosze o rade !!
Witam, moja sytuacja wyglada tak,ze przez po nad rok pracowalam u prywatnego przedsiebiorcy,posiada on trzy sklepy z odzieza na terenie naszego miasta.Podejmujac prace u niego podpisywalam odpowiedzialnosc materialna za caly towar w sklepie,inwetaryzacje byly robione co dwa tygodnie,zazwyczaj robilam je sama ,szef potem przychodzil i sprawdzalismy czy to,co policzylam zagdza sie,czasem cos brakowalo lub bylo czegos za duzo,ale sporadycznie.Bardzo zle wspominam prace tam,szef nie mial nigdy szacunku do zadnej pracownicy,obcinal nam pensje,czesto nie dostwalam nawet wymaganej minimalnej sredniej krajowej,robil to bezpodstawnie,potrafil obrazac mnie i wyzywac ,rzucal we mnie nawet czasem ubraniami,wszystko zalezalo od jego humoru,idac tam do pracy zazywalam leki uspokakjace,czesto kazal mi nie nabijac towaru na kase by zaoszczedzic,nie moglam odejsc bo ciezko o prace,a ja jej potzrebowalam, lecz ktoregos razu w sierpniu rodzina widzac jak wplywa to wszystko na moje zdrowie psychiczne namowila mnie zebym odeszla ,powiadomilam o tym szefa,jednak on bardzo nalegal bym zostala. ZGodzilam sie i pracowalam do konca roku 2013. Moja umowa konczyla sie dokladnie 31,12,2013. Sklep ,w ktorym pracowalam nie mial nalpeszych obrotow. W grudniu pracowalam trzy niedziele,nawet nie zaplacil mi za to w niedziele 29.12.2013 nakazal zliczyc mi towar przed rozwiazaniem umowy, na nastepny dzien sam liczyl tez towar by sprawdzic czy wszystko sie zgadza. Zgadzalo sie i podpisal w zeszycie wewnetrzynym do inwentaryzacji,ze wszystko sie zgadza. Rozliczylismy sie 31.12.2013 i zakonczylam prace u niego,przedtem jednak poraz kolejny obcial mi wyplate i okazalo sie ,ze dziwnym trafem w kasie brak 300zl ,zdenerwowalam sie oddalam 300zl ktore brakowalo i powiedzialam,ze tym razem tego tak nie zostawie ,ze bde musiala to zglosic gdzies po czym wyszlam.Swiadectwo pracy otzrymalam bez zarzutu.. 6 stycznia 2014r zas zlozyl doniesienie na policje, ze okradlam sklep na towar o wartosci 25tys. zł ,bylam w szoku gdy do mojego domu przyszlapolicja na przeszukanie,oczywiscie niczego nie znaleziono,zeznalam ,ze umowa wygasal mi 31.12.2013,ze liczylismy razem towar na koniec by nie bylo niejasnosci,on podpisla zezyt do inwentaryzacji,ktory mielismy w sklepie,zeznalam,ze mysle ,ze to forma zemsty za moja grozba,lub chec wyludzenia na mnie pieniedzy ,gdyz sklep podupadal.Wczoraj zorganizowano dla nas konfrontacje policyjna,na poczatku pytania zadawal policjant, pozniej dialog byl miedy mna ,a bylym szefem,wypiera sie jakoby liczyl ze mna towar,ze o brakach zorientowal sie po moim odejsciu.Wlasciwie wciaz jest slowo przeciwko slowu,jestem zdumiona jak z miejsca mozna poprostu tak kogos oskarzyc. Bardzo sie denewruje bo niewiem co bedzie dalej ,na czym stoje,prosze pomozcie,powiedzcie mi co moze dziac sie dalej,policjant po konfrontacji powiedzial mi,ze bedzie sie ze mna kontaktowal,bo jeszcze prokurator musi to wszystko przejrzec,Dziwi mnie to wszystko przeciez skoro braki w towarze stwierdil okolo 6 stycznia ,to bylo to juz w momencie gdy tam nie pracowlam, oddalam klucz a on zmienil zamek,wlascieiwe po rozliczeniu i zakonczeniu pracy tam nie powinno mnie interesowac co dzialo sie tam juz po 31.12.2013 . Prosze o wasze zdanie
|