Wyrok na podstawie domniemania winy
Zostałem fałszywie oskarżony przez trzech funkcjonariuszy straży ochrony kolei, że przejechałem skrzyżowanie na czerwonym świetle. Zgłosili to na policję. Policjant próbował dać mi za to 500 zł mandatu i 6 punktów. Nie przyjąłem. Odbyła się sprawa w sądzie. Całe skrzyżowanie uwieczniłem na kilku zdjęciach. Wskazałem, że ci sokiści kłamią, ponieważ z tego miejsca, gdzie stali nie widać, jakie ja miałem światło. Kiedy sędzia ich o to zapytał przyznali, że nie widzieli na jakim świetle wjechałem. Sędzia zapytał więc na jakiej podstawie mnie oskarżyli. Odpowiedzieli, że oni wjechali na zielonym, więc ja musiałem mieć czerwone. Dodam, że nie mieliśmy żadnej stłuczki. Poza tym z jednym z tych sokistów mam prywatny zatarg. Też o tym powiedziałem w sądzie. Mimo tego sędzia przyłożył mi 350 złotych za przejechanie skrzyżowania na czerwonym. Powiedział, że oskarżyło mnie trzech ludzi i jemu to wystarczy. Złożyłem wniosek o uzasadnienie wyroku i będę składał apelację do sądu okręgowego.
Czy tak można? Przecież jest to domniemanie. Słyszałem o domniemaniu niewinności, ale domniemaniu winy nie. Przecież każdy może każdego w tym kraju oskarżyć i pozostać bezkarnym.
|