Straż Ochrony Kolei - mandat czy nie mandat ??
Witam. Natknąłem się ostatnio na straż ochrony kolei przechodząc przez tory w miejscu niedozwolonym. Panowie poprosili mnie o dowód, coś tam zaczęli skrobać. Znając swoją winę, nie próbując się wyłgiwać próbowałem jednak poprosić gości o podarowanie, gdyż bardzo cienko stoję z kasą Jeden był nawet rozmowny, więc chwilę pogawędziliśmy (oczywiście w atmosferze jednostronnej wyższości...) Udało mi się panów namówić na darowanie, usłyszałem tylko, że następnym razem mandat i to podwójny . Teraz moje pytanie: czy miałem szczęście i kasa ostanie się w kieszeni, czy też panowie sprawę postawią tak, że mając moje dane spisane na kartce z radością naskrobią mandacik w samochodzie kiedy ja już odejdę, i uargumentują sprawę tym, że nie przyjąłem mandatu, po czym dostanę po paru miesiącach list informujący mnie o zadłużeniu na jakąś chorą kwotę ? Wiem, że może przesadzam, ale nie wiem za bardzo czego się po "takiej sytuacji" spodziewać. Czy funkcjonariusze mają taką możliwość, a żeby tak sprawę zawikłać? Czy mogą tak zrobić? Wydaje mi się, że bez mojego podpisu chodź by pod odmową przyjęcia mogą sobie tą kartkę wsadzić...Jak Wam się wydaje, jestem bezpieczny czy mogę spokojnie czekać na posłańca śmierci ?;D
|