Ochrona w sieciówce
Witam.
Miałem dzisiaj dosyć frustrującą mnie "przygodę" w jednej sieciówce z ubraniami. Zastanawia mnie czy i jak tak naprawdę powinienem postąpić...
Po pracy postanowiłem wybrać się do jednej z galerii handlowych na małe zakupy. Najpierw zahaczyłem o jedną z sieciowych kawiarni ( bo była przy wejściu), następnie udałem się do swojego ulubionego sklepu z odzieżą.
Po przekroczeniu progu sklepu podbiegł do mnie szanowny Pan ochroniarz i:
O - Proszę wyjść ze sklepu
Ja - przepraszam ???
O - proszę wyjść z salonu. Tu sie kawy nie pije.
Ja - oczywiście już wychodzę. - odwróciłem się na pięcie do wyjścia. Stanąłem przed wejściem i zacząłem szukać informacji o zakazie wchodzenia z produktami spożywczymi, które zazwyczaj są obok bramek. Niestety nie znalazłem takowej i wróciłem do sklepu.
O - Czy jest Pan głuchy? Do sklepu sie nie wchodzi z kawą!
Ja - Może głuchy nie jestem, ślepy też nie. Niestety nie ma przed wejściem informacji o zakazie wnoszenia napojów na teren sklepu, tak samo jak na terenie galerii.
O - Na terenie galerii możesz Pan pić ile chcesz w tym sklepie nie !
Ja - ale proszę Pana nie może Pan mi zakazać wchodzić do sklepu, poza tym nawet w regulaminie sklepu nie ma informacji o napojach. - wiem, bo pracowałem w sklepie tego samego producenta
O - czy jesteś głupi czy niedorozwinięty? Wyłaź ze sklepu, bo Ciebie wyniosę!
Ja Czy Pan mnie obraża? Ok ta rozmowa właśnie dobiegła końca proszę wezwać natychmiast kierownika!
Niestety żadnego kierownika nie było, bo do było to 30 minut przed zamknięciem salonu. Odpuściłem sobie dalszą zabawę z tym Panem, ale pytanie brzmi czy w ogóle jest po co iść jutro do sklepu i zgłosić to zachowanie jakiemuś przełożonemu ochroniarza ??
|