Witam wczoraj siedzieliismy w grupie jakichs 10 osob z kumplami i kolezankami na przystanku. Nie sprawialismy zadnych problemow ani nie lamalismy zadnych przepisow nikt nie krzyczal, nikt nic nie dewastowal. Podjechal do nas radiowoz z gburem w srodku ktory zaczal nas wypytywac oabsurdalne rzeczy a gdy mowilismy konsekwetnie ze znamy swoje prawa obywatelskie to zaczal odgrazanie krzyki i prowokacje. Byla ostra wymiana zdan po czym pojechali gdzies i wrocili po 10 minutach na sygnale. Gbur wysiadl i powiedzial ze maja wezwanie w sprawie "rzucania lawka.." na placu oddalonym o 500 metrow i jestesmy podejrzani. Wysiadl z radiowozu krzyczal do nas rzeczy w stylu ze mamy go sluchac bo moglby byc naszym ojcem, ze ma na kamerze jak rzucalismy jakas lawka (chodz siedzielismy w tym samym miejscu od ponad godziny), wymyslal ze mamy wielkie zrenice, ze niektorych z nas zna bo byl wzywany do nas juz nieraz, ze wdzial wczesniej jak rzucalismy jakimis butelkam

Ani jedna z tych rzeczy nie byla prawda. Wszyscy zaczelismy sie z nim klocic zeby przestal nas ponizac i sie nad nami wywyzszac bo jest w mundurze. Cala gadka trwala jakies 10 minut jeszcze. Jednemu kumplowi puscily najbardziej nerwy i mowil o nim co myslal. Koles zaczal szarpac naszego kumpla i wykrecac mu lapska zaczelismy go odciagac i sie drzec zeby go zostawil bo nic nie zrobil. Wyciagnalem telefon zaczalem nagywac jak mu wykreca rece poniza go rzuca do radiowozu i odpycha naszych kumpli. Jak go zamknal podszedl do mnie i powiedzial zebym to wylaczyl bo mnie pozwie o naruszenie dobr osobistych czy cos takiego, odgrazajac sie jeszcze ze jak to gdzies wrzuce to zadba o to zebym skonczyl w pierdlu

Powiedzialem ze mam prawo do nagrywania funkcjonariuszy publicznych i ze jak zamaze jego twarz i glos to moge to wrzucic gdzie mi sie podoba. Nagrywajac caly czas poprosilem zeby sie przedstawil bo jeszcze tego nie zrobil a to obowiazek kazdego funkcjonariusza wynikajacy z procedur, nie zrobil tego i powiedzial ze jest z takiej i takiej komendy i mam tam jechac wszczac dochodzenie jak chce czy cos w tym stylu.
Czekalismy jeszcze jakas godzine az spisza wszystkie 10 osob i sprawdza wszystkie telefony, kumpel caly czas siedzial z tylu na siedzeniu a ten koles wciaz usilowal go sprowokowac na kazdy mozliwy sposob, bo nic na nas nie mial. Koles wzial moj telefon zaczal mi grzebac w zdjeciach szukajac tego filmu. Zaczalem mowic wkur***ny zeby nie przegladal moich prywatnych zdjec bez nakazu i ze jak usunie film to mam 10 swiadkow na to ze staral sie zataic dowody. Powiedzial zebym nie krzyczal bo mi nic nie usunal i ze przeszukuje go pod podejrzeniem pornografii dzieciej cieszac glupia morde. Myslalem w tym momencie ze mu zapier***e, koledzy mnie zaczeli odciagac od radiowozu i usiadlem na przystanku na 10 mnut zeby sie uspokoic. Gbur obejrzal ten film pare razy po czym staral sie go przez jakies 20 minut usunac walczac z "zaawansowana technologia" telefonu komorkowego

Gdy w koncu udal mu sie ten niebywaly wyczyn oddali nam wszystkim telefony, dowody, wypuscili naszego kumpla, gadali cos jeszcze przez 10 minut i pojechali. Funkcjonariuszka wyzszym stopniem od niego przez caly czas siedziala bez slowa i widac bylo po niej zazenowanie przy wielu blyskotliwych wypowiedziach pana policjanta. Nikogo nie wzieli na komende, nikt tez nie dostal mandatu. Okradli nas tylko z godziny zycia, godnosci, praw obywatelskich i oczywscie mnie z filmu na ktorym bylo widac zachowanie funkcjonariusza. Kto mi powie czy moge cos zrobic w tej sprawie, bo takie smiecie uzywajace swojej posady do ponizania i wlasnej rozrywki zamiast pomagania ludziom powinny byc conajmniej odsuniete od sluzby. Z gory dziekuje za zainteresowanie.