Witam ponownie i dziękuję za odpowiedzi.
@gmarcing
to dobra informacja
@kub86
oddalałem się od przejścia
@DanGW
Niestety pj już zostało zabrane, co więcej jest mi potrzebne w codziennej pracy.
Policjant twierdził, że postara się zadbać, żeby prokurator jak najszybciej się tym zajął (9-10.IV). Że pewnie dostanę pj z powrotem i jakiś mandat (? to jakiś bezsens).
Chyba mogę tylko na to czekać, bo nie chcę naciskaniem zaognić sytuacji. Zwłaszcza po pobieżnym przejrzeniu tematów odnośnie "niesłusznie zabranego prawa jazdy".
Czyli mogę spodziewać się 3 opcji?
a) Prokurator zgadza się z wersją Policji - sprawa idzie do sądu,
b) to co twierdził policjant - mandat ale sprawa bez sądu (???) ,
c) obciążenie przez Prokuratora winą faktycznych sprawców.
Piesi (para pijaczków - szli prosto przed siebie, jak czołg, "dotankować" przed Świętami, pech że trafiło na mnie) zostali zabrani do szpitala, nic nie wiem odnośnie mandatu. Babka z naprzeciwka uciekła na pobocze żeby ich nie przejechać, więc dotarli do mnie.
Nie mam zamiaru przyznawać się do winy. Zwłaszcza, że to pewnie dałoby teoretyczną możliwość dochodzenia przez pijaków odszkodowania.
2.
Czy można na miejscu odmówić podpisania takiego protokołu, jeżeli uważamy (tak jak tu) że Policja nie ma racji?
Pozdrawiam,
PS Piszę w imieniu brata, ale w pierwszej osobie z uwagi na zaangażowanie emocjonalne