Witam, to mój pierwszy post i liczę, że mnie miło przyjmiecie. :P
Moja 12letnia siostra dostała mandat w autobusie MPK. Historia wyglądała mniej-więcej tak: jechała sobie z koleżanką, miała bilet, ale zapomniała skasować, wpadła kontrola i spisała moją siostrę i koleżankę. Wymagali dokumenty potwierdzające, jednak one nie miały, to im uwierzyły i je spisały. Siostra z koleżanką są głupie i podały prawdziwe dane. :P No i moja matka powiedziała, że nie będzie płacić tego mandatu, matka koleżanki też się nie zgodziła. Mandat wynosi 100 zł w tej chwili, ale nie o to chodzi.
Na podstawie tego, że nie potwierdziły tożsamości, może moja matka zaapelować i odmówić wpłacenia mandatu? No bo przecież mogły sobie te dane wymyślić jakieś inne dziewczynki, a podały moją siostrę i jej koleżankę, bo np. ich nie lubią (wiem, że naiwne, ale niby jak to sprawdzą, skoro kontrola nie ma żadnego potwierdzenia dokumentu).
Zgadza się czy się w czymś mylę?
Dodam, że siostra przyjęła mandat na miejscu, a dziś przyszło 'ponaglenie do zapłaty'.
Aha i koleżanka siostry także dostała i przyjęła mandat.
_____
Uprzedzając ludzi, którzy zaraz zechcą wyzywać moją matkę:
- nie jest nieuczciwa, to pierwszy jej 'przekręt' w życiu, na którym z resztą nikt nie ucierpi.
- matka nie prosiła mnie o to, żebym założył ten temat, sam jestem ciekaw, czy w tej sytuacji można po prostu nie zapłacić
_____
Bardzo streszczając cały post:
Cytat:
Koleżanka też dostała mandat, obie nie miały legitymacji, a mimo to kontrola ich spisała. Na podstawie tego kontrola złamała prawo, bo w takim przypadku trzeba dzwonić po policję, by ustalić tożsamość. Chcę się dowiedzieć, czy na podstawie tego można odmówić zapłaty owego mandatu? Skoro są kruczki w prawie (o ile są), to czemu mam z nich nie skorzystać? Już raz podano moje dane, mimo że nie jechałem nigdy w życiu owym autobusem; czas, żeby sytuacja się odwróciła na moją korzyść.
|
Wybaczcie chaotyczny post, ale chyba da się zrozumieć o co chodzi. Z góry dzięki za pomoc i zrozumienie.