Witam,
ostatnio głośno w mediach o pobiciu przez transwestytę/transseksualistę jakiegoś mężczyzny. Filmik tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=qsGo35WOR7o .
Jak widać, łatwo będzie namierzyć i pozwać osobę, która się tego dopuściła. Widać też ewidentne naruszenie nietykalności cielesnej.
Na blogu Rafalali można przeczytać, że zaatakowany mężczyzna nie wykazywał agresji. Chciał jedynie odejść, a Rafalala zagrodził mu drogę. Czyli to też podpada pod jakiś tam paragraf.
Zatem wydaje się, że ta sprawa jest wygrana.
Problem polega na tym, że to nie ja jestem tym zaatakowanym mężczyzną, ale kimś, kto chciałby mu pomóc. Mógłbym opłacić koszty rozprawy sądowej (w granicach do 10000 zł) pod warunkiem, że dostałbym zwrot tych kosztów (z nawiązką
) z odszkodowania.
Jednak nie mogę tak po prostu zgłosić się do tego pana, bo nie znam go i nie wiem, czy by mnie nie oszukał (mógłby wziąć kasę i przeznaczyć ją na coś innego).
Więc pytanie moje jest takie: czy istnieje legalny sposób, żeby to zrobić za pośrednictwem kogoś zaufanego?
Wiem, że może zadaję głupie pytania, ale kompletnie nie znam się na prawie. Dlatego wszedłem na to forum.