Szanse w sądzie oraz Wyjazd matki z dzieckiem zagranice bez zgody ojca... - Forum Prawne

 

Szanse w sądzie oraz Wyjazd matki z dzieckiem zagranice bez zgody ojca...

Witam. Moja sprawa wygląda następująco. Od pół roku moja ex-partnerka (i matka mojego dziecka) próbowała zmusić mnie żebym ją zostawił. Oczywiście tego nie zrobiłem. Mniej więcej 2 miesiące temu oznajmiła, że się rozstajemy. Więc 2 ...



Wróć   Forum Prawne > Pomoc prawna z zakresu prawa prywatnego > Prawo cywilne > Sądy cywilne


Odpowiedz
 
21-11-2015, 22:59  
Macieej85
Początkujący
 
Posty: 5
Domyślnie Szanse w sądzie oraz Wyjazd matki z dzieckiem zagranice bez zgody ojca...

Witam.
Moja sprawa wygląda następująco. Od pół roku moja ex-partnerka (i matka mojego dziecka) próbowała zmusić mnie żebym ją zostawił. Oczywiście tego nie zrobiłem. Mniej więcej 2 miesiące temu oznajmiła, że się rozstajemy. Więc 2 tygodnie temu rozpocząłem rozmowę na ten temat ponownie bo żadnych kroków nie zrobiła w tym kierunku. Wtedy oznajmiła mi, że w następnym tygodniu to zrobi. Zapytałem więc z kim zamierza to zrobić, bo wiedziałem, że nie ma już pieniędzy. Spodziewałem się, że kogoś ma bo już 6 razy w ciągu 3 lat miałem to samo. Więc wcale by mnie to nie zdziwiło, jednak jest tak perfidna, że zdołała mnie ponownie zaskoczyć. Jej "mężczyzną" okazał się trener piłki nożnej naszego 5 letniego syna i zarazem tatuś przedszkolnej miłości mojego syna. Ów mężczyzna ma 43 lata (ona 24) i ma dwójkę dzieci z dwiema kobietami, jedną właśnie zostawił dla mojej partnerki. Treningi, na które syna zapisaliśmy miały na celu zbliżyć małego do niego. W dniu gdy mi o tym powiedziała wyprowadziła się z nim. przez dwa dni (weekend) mieszkali u jej babci, której nie było w domu, gdy babcia wróciła przywieźli małego do mnie w niedzielę wieczór i odebrali we wtorek wieczorem jak już wynajęli mieszkanie. W środę zabrała wszystkie swoje rzeczy (ubrania bo nic wiecej nie miała) i rzeczy małego. Wyprowadzili się na osiedle gdzie jest bardzo słaby dojazd zarówno do przedszkola jak i do jej pracy (ona pracuje 5 min od przedszkola). W czwartek pojechałem do nich się dogadać. Chcieli zmienić małemu przedszkole, żeby miał bliżej. Syn miał problemy z zaklimatyzowaniem się w przedszkolu i ma małe braki. Dostałem pismo od jego wychowaczyni, w którym stanowczo odradza zmianę przedszkola. Ja również się na to nie zgodziłem. Pani adwokat, którą wynająłem również mi tak doradziła. Złożyłem wniosek do sądu o ustalenie miejsca zamieszkania przy mnie. W chwili obecnej matka jest od miesiąca na zwolnieniu lekarskim ponieważ złamała nogę. Do końca listopada ma zwolnienie, które jak się chwaliła przedłuży do końca grudnia (już bez gipsu, w chwili obecnej chodzi bez kul już). W czwartek chciałem się dogadać w kwestii małego, żeby uniknąć sądu. Głównym ich tematem było przedszkole, uparli się na jego zmianę argumentowali to tym, że będzie bliżej. Tyle, ze gdy matka będzie pracować to im wszystko utrudni więc nie rozumiałem o co chodzi. Wtedy dowiedziałem się, że partnerka jej faceta nie pozwoliła mu odbierać mojego syna z przedszkola (bo tam chodzi jego córka). Zaoferowałem więc, że ja będę go zaprowadzał i jak trzeba odbierał. Dodam, że on pracuje od 8-20 a ona na dwie zmiany więc w razie popołudniówek jej nie będzie miał kto go odebrać. tutaj też zdecydowałem się im pomóc. Więc ostatecznie miałem mieć małego w weekendy od piątku do niedzieli i co drugi tydzień popołudnia jak ona będzie w pracy oraz że nie będzie jeździł na treningi bo też bym chiał tam być ale teraz to wielki wstyd się tam pokazać bo wszyscy w klubie już wiedzą o co chodzi, proponowałem znaleźć inny klub i powiedziałem że będę to opłacać. Zgodzili się. W piątek przywieźli mi małego, zaprowadziłem go do przedszkola i odebrałem. Weekend spędził u mnie i w niedzielę wieczorem go odebrali. W poniedziałek rano wysłałem do niej smsa "mały w przedszkolu już?" ona oddzwoniła i umówiła się żeby pogadać. Jak się spotkaliśmy oznajmiła mi, że mały jest w nowym przedszkolu... Nie było na to mojej zgody poza tym on jest już zapisany do przedszkola, które opłaciłem i go z niego nie wypisała do dzisiaj. Dodatkowo stwierdziła, że mały będzie u mnie tylko na weekendy i że mam dać alimenty po raz kolejny mimo, że wcześniej miałem zapłacić w ramach tego za przedszkole (470zł). Na tym zakończyła rozmowę i poszła. Tak więc pojechałem do tego przedszkola i zrobiłem mały dym, jasno powiedziaem, że on już przedszkole ma i nie wyrażam zgody na zapisanie go tutaj. Zabrałem syna i powiadomiłem ją o tym. Po 2 godznach przyjechała po syna do mnie i go zabrała. Oczywiście zrobiła awanturę i mam nagrane rozmowy telefoniczne z nią jak mnie wyzywa. Wieczorem zadzwoniła do mnie, że chce się dogadać. Więc następnego dnia pojechałem do nich wieczorem i uzgodniliśmy, że zezwolę na zmianę przedszkola ale chcę brać małego na weekendy i we wtorki do wieczora oraz spędzać z nim popołudnia kiedy ona będzie w pracy. Zapłatę za przedszkolę również zaakceptowali jako alimenty. Chciałem spisać umowę od razu, niestety nie mieli kartki i długopisu bo dopiero tydzień tam mieszkali. Więc powiedziałem, że spiszę umowę w pracy i jutro przywiozę do podpisania. Zgodzili się. Jednak następnego dnia (w tą środę) jej partner dowiedział się, że ona ma spore długi, o których chyba mu nie wspomniała. Powiedział jej, że tego spłacać nie będzie więc próbowała wymusić spłatę na mnie, że niby ja jej kazałem brać. No i oczywiście do podpisania umowy nie doszło... Do piątku wieczór nie widziałem małego bo mi nie pozwoliła. Wieczorem miała mi go przywieźć ale oczywiście w ramach oszczędności ja musiałem jechać. No i do jutra jest u mnie. Mały nadal uczęszcza do tamtego przedszkola, nie został dalej wypisany tutaj. W jednej z rozmów oznajmili mi, że na święta chcą jechać do jej matki do Norwegii oczywiście odmówiłem, bo też chcę święta z nim spędzić. Później pisała do mnie na facebooku jej matka, żeby mnei przekonać do zmiany decyzji. Dalej byłem na NIE. Później zmiili plany, że pojadą od 1-5 grudnia (wtorek-sobota) również powiedziałem NIE. 6 grudnia syn ma urodziny. Też chcę spędzić z nim urodziny. Zaplanowałem to tak, że w piątek chciałem odebrać go wcześniej (14) iść do kina i do centrum zabaw do wieczora. W sobotę tort i "imprezka" z moimi rodzicami i rodziną, a w niedzielę go odberze wcześnie i będzie świętować z nią. Nie otrzymałem odpowiedzi na to czy się zgadza dlatego podejrzewam, że chce z nim wyjechać. Nie pytają o zgodę i nic nie wspominają o wyjeździe. Ale rozmawiałem, z była partnerką jej faceta i on jej powiedział, że jadą. On nie specjalnie interesuje się dziećmi. Mam podejrzenia, że jak wyjadą mogą nie wrócić. Jak wrócą to zrujnują mi plany i urodziny syna ze mną...

Przedstawiłem sytuację dość obszernie chyba. Więc co będzie jeśli wyjedzie do Norwegii bez mojej zgody? Nawet jeśli będzie to 5 dni?. Jakie będą mieli konsekwencje jeśli zgłoszę to na policję? Co będzie z małym jak to zgłoszę?

Kolejne pytanie jest takie... Jakie są szanse, że w sąd zdecyduje, że miejsce zamieszkania dziecka będzie u mnie? Dodam, że to nie pierwsza taka "akcja" w jej wykonaniu. Może troszkę to opiszę. 21 kwietnia 2012 mieliśmy się pobrać jednak 9 dni przed ślubem stwierdziła, że odchodzi bo ją zaniedbuję i spędzam za dużo czasu przy komputerze. Tu jest prawda, ale zwykle siedziałem wieczorami i to nie ja ją zaniedbywałem tylko ona. Nie chciała żadnego kontaktu, ze mną. Więc spędzałem czas przy komputerze. Główie to ja spędzałem czas z małym bo ona miała wiecznie popołudniówki. Wyprowadziła się do matki, następnego dnia pojechałem po nią do pracy wieczorem z kwiatami, niestety zamiast do mnie wsiadła do innego auta. Jak się okazało to był jej nowy chłopak. Los chciał, że jej koleżanka z pracy jej go odbiła (pracują w małym sklepie osiedlowym). Ta wróciła do domu na tydzień, po tym czasie znowu wyniosła się do matki z małym. Jeździłem codziennie do niego (ona miała ciągle popołudnówki) jak się okazało odeszła ponownie bo miała kolejnego chłopaka (kolega poprzednika). W czerwcu mu się chyba znudziła więc ją zostawił. Ja ją przyjąłem z powrotem bo żyć bez małego nie mogę. Stwierdziła, że najlepiej będzie jak się wyprowadzimy (mieszkaliśmy z moją siostrą) więc w lipcu wynajęliśmy nowe, większe mieszkanie bliżej pracy (przy przedszkolu). Po przeprowadzce w sierpniu zamieszkała z nami "na chwilę" jej koleżanka (która odbiła jej tego pierwszego chłopaka), z chwili zrobiło się pół roku. Wtedy zaczęły się jej imprezki (ja oczywiście z małym siedziałem). średnio 3-4 razy na miesiąc była na mieście. W listopadzie znowu odeszła ale maly był u mnie ona też tu była ale często wychodziła. W grudniu na urodziny małego byliśmy z nim w kinie i wtedy stwierdziła, że chce wrócić do mnie. Oczywiście się zgodziłem. Imprezki były dalej, ale się dogadywaliśmy. Aż do marca... W kwietniu stwierdziła, że się rozstajemy (byliśmy nawet w poradni ale po 2 wizytach stwierdziła, że już nie chce). W maju przyznała się, że kogoś kiedyś poznała na imprezie ale się skończyło, kilka dni później wracałem od siostry i spotkałem ją z małym i jakimś gościem. Zabrałem małego i wróciłem do domu. Ona wróciła na pieszo i przyznała się, że się z nim spotyka. Wyrzuciłem ją z domu, nie wiem gdzie poszła. Następnego dnia zabrała małego i pojechała z nim do ojca (alkoholika). posiedziała tam dwa dni i przywiozła małego do domu. Ona przez kilka dni tylko przychodziła na 2-3 godziny do małego i szła gdzieś. W czerwcu stwierdziła, że chce wrócić. Błagała i płakała, więc zmiękłem. W tym roku był już spokój. Jednak w styczniu na nowo się zaczęło, rozstaliśmy się dalej mieszkała u mnie jednak często wychodziła. Po 2 tyg wróciła i została aż do wakacji gdzie też odeszła do innego ale mieszkając czasami u mnie niby z małym chciała poleżeć i zasypiała... Na koniec sierpnia się zeszliśmy i dotrwała aż do ostatniego sylwestra. Zabrała małego i pojechała do brata, to że kogoś miała wiedziałem bo jej kuzyneczka wstawiła zdjęcie ich jak jechali na imprezę. Oczywiście małego dała mi wtedy w 3 tyg przynajmniej 3 imprezy. Po 10 kasy nie miała więc mały więcej był u mnie niż u niej co było mi na rękę. Jednak pod koniec stycznia wróciła z płaczem jak za każdym razem. Do każdego z nich się przyznała wszystkich poza tym poznanym w klubie i tym ostatnim poznała w sklepie bo to jej klienci byli. Ale wiem jeszcze o 4 innych do których się nie przynała (od kolegi co mieszka na osiedlu gdzie pracowała). Od stycznia zmieniła sklep na taki bliżej domu. Między nami było ok, a nawet dobrze do czerwca jak poznała tego starszego Pana, o którym pisałem na samym początku.

Mam wiele dowodów na jej zdrady. Rozmowy na facebooku (zrzuty z ekranu, zdjęcia z jej telefonu i zdjęcia od kolegi, o którym wspomniałem, który był tak miły i załatwił je dla mnie od kolegów, z którymi się spotykała. W dom i nasze życie angażowała się tylko przez jakiś czas po powrocie do mnie. Gdy ochodziła nic jej nie interesowało. Wiem, że kocha małego i potrafi się nim zająć. Jest dobrą matką, ale za dużo błędów popełnia i jest strasznie nie odpowiedzialna.

Liczę, że ktoś to odczyta i doradzi. Jak wyglądają moje szanse w sądzie i co zrobić z tym ich wyjazdem do Norwegii.
Macieej85 jest off-line  
21-11-2015, 22:59  
Macieej85
Początkujący
 
Posty: 5
Domyślnie RE: Szanse w sądzie oraz Wyjazd matki z dzieckiem zagranice bez zgody ojca...

Nie sądziłem, że aż tyle tego będzie. Mam nadzieję, że ktoś dotrwa do końca czytając. Pozdrawiam
Macieej85 jest off-line  
Odpowiedz

Podobne wątki na Forum Prawnym
Wątek
§ Szanse w sądzie oraz Wyjazd matki z dzieckiem zagranice bez zgody ojca... (odpowiedzi: 4) Witam. Moja sprawa wygląda następująco. Od pół roku moja ex-partnerka (i matka mojego dziecka) próbowała zmusić mnie żebym ją zostawił. Oczywiście...
§ Wyjazd z dzieckiem za granicę bez zgody ojca? (odpowiedzi: 3) Witam potrzebuje porady mam dwójkę dzieci ustalone kontakty i pełnię władzy rodzicielskiej. Od 1-15 lipca dwójką dzieci powinna spędzać wakacje...
§ Wyjazd z dzieckiem za granicę bez zgody ojca? (odpowiedzi: 17) Witam, potrzebuję informacji w sprawie zabrania dziecka za granicę. Nie jestem już w związku z ojcem dziecka, nie mamy ślubu. Niedługo zakładam mu...
§ wyjazd z dzieckiem do kraju UE bez zgody ojca (odpowiedzi: 2) Mam problem i proszę o pomoc. Mam dziecko z mężem (jeszcze nie mamy rozwodu) ale żyje w związku z nowym partnerem. Chcemy wyjechać do Holandii na...
§ wyjazd matki, a opieka ojca nad dzieckiem (odpowiedzi: 6) Miesiąc temu mojego brata zostawiła żona (prawnie nadal są małżeństwem, nie ma separacji). Niedługo wyjeżdża na trzy miesiące i postanowiła oddac ich...
§ wyjazd z dzieckiem na stale, bez zgody ojca (odpowiedzi: 1) Wtam. Mam taki problem, staram sie przez sad o paszport dla mojej rocznej corki poniewaz jej ojciec nie wyraza zgody i nie dlugo powinna odbyc sie...


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 02:08.