wyzyskiwaczka
Witam
mam pytanie do osób które orientują się trochę w prawie dunskim.Moze zacznę od początku.Jakiś czas temu wynajmowałam pokój u Nancy Lipinski.Babka między nami mówiac mocno "poryta" psychicznie prowadzi razem z mamuską biznes, a mianowicie wynajmują polakom,przewaznie tym zdesperowanym i nie mającym się gdzie podziac pokoje.One same nie są włascicielkami tych domów,prawdopodobnie jakiś duńczyk udostępnia im te domy, a one potem szukają frajerów zeby zapelnic pokoje(z jednego pokoju po fatalnych przeróbkach i "remontach" potrafią zrobic trzy osobne pokoje). W jednym domu moze byc nawet 13 osób + lokują ludzi po altankach znajdujących się w poblizu tych domów.Jak obliczyłam sobie miesięczny przychód z jednego takiego domu to wyszło mi ok 50 000 koron.Umów wynajmu nie dają, meldunku nie dają, w sumie to nikt nie ma żadnego potwierdzenia, ze mieszka sie tam legalnie.Z moich obserwacji wynika, że prawdopodobne jest, ze w jakis sposób nie odprowadzają podatku z tytułu wynajmu, a przynajmniej częsci( a chodzi o na prawde duze pieniadze,bo ten "cudowny biznes" prowadza juz kilka lat) bo nigdy nie robiło się przelewu tylko kasa zawsze szła z ręki do reki,jak by to było całkiem legalnie to powinny dawac umowe, meldunek i dowód ze dostały wplate na konto z tytułu wynajmu, a tak nikt nic nie ma.
moje pytanie teraz takie jak udowodnic "pani porytej psychicznie Nancy" ze ona takowy biznes ma? i czy możliwe jest zeby ten proceder w jakis dziwny sposób był legalny? I jakie służy powinny się zainteresować tym działaniem? bo jak takie działalnosci są legalne w Danii to co to za kraj?
|