Firma ubezpieczeniowa chce zedrzec ze mnie kase!!!!
Witajcie!!
Nie myślałem że bede tu pisał ale moje położenie i bezradność wobec TU na literke P doprowadza mnie do FURII.
Kupiłem auto w kwietniu tego roku i z godnie z literą prawa ma 30 dni na zmiane ubezpieczyciela. Auto ma ubezpieczenie do 09.10. Wiec w tym terminie 30 dni udałem sie nie do byle firmy tylko do naszego lidera w ubezpieczeniach TU "P" z pytaniem czy do końca okresu ubezpieczeniowego bede musiał płacić jakieś należnoiści. Agent ubezpieczeniowy zerkając na polise stwierdził że polise można przepisać na MNIE i nie bede musiał ponosić żadnych kosztów. Więc tak też sie stało. Agent wypisał aneks bez rekalkulacji i bez składek i kwot. Życie biegło swoim torem gdy w czerwcu przychodzi do mnie pismo z TU "P" że mam do zapłaty zaległą składkę. Włosy staneły mi dęba mam dokument na którym jasno jest napisane"ANEKS" że do końca okresu nic nie płace - a tu drugi że mam do zapłaty 500zł. Byłem znowu w tej firmie i dział windykacji każe mi zapłacić, (z jakiej racji mam płacić jeżeli w aneksie nie ma o tym wzmianki) inny agent tej samej firmy smieje sie z całej sytuacji i mówi że to błąd agenta. Reasumują agent czytając polise i ja przepisując na mnie nie sprawdził w bazie czy owe ubezpieczenie jest opłacone. TU JEST SWOISTA PARANOJA. Najlepiej wmawiać ludzią bzdury później niech płacą. CO O TYM SĄDZICIE. Jakiś pomysł?
|