Ten temat chyba bardziej pasuje do Rzecznika Praw Konsumenta,
ale opowiem wszystko od początku
Miałem kolizje+otarłem dach o strop garażu.Czyli dwie szkody-sama blacharka
Prowadzę firmę m.in. usługi transportowe
Nie miałem wcześniej do czynienia ani z blacharzami, ani z lakiernikami
Myślę! Oddam auto do ASO, zrobią szybko, nie oszukają,dadzą oryginalne części-dwuletni samochód.
Przyjechał z ubezpieczalni, wycenił, wyszło 9 tys netto
ale w kosztorysie same polskie zamienniki, francuskich części.
Pojechałem do serwisu 2 lutego, podpisałem umowę(zaznaczyłem przy tym że chce oryginalne części, i wszystkie z demontażu maja Mi być zwrócone)).
Naprawa miała trwać 7dni, czyli do 9 lutego.
Trwała 3 tygodnie,były drugie oględziny Compensy
Odebrałem samochód w miarę ładnie zrobiony.
Patrze na kosztorys a tam 22tys NETTO!!
Powiedzieli, że wszystko wymienili na nowe.spawali nowe progi, słupki,itp itd Pytam gdzie są części ? Odpowiadają, że przyślą po trzecich oględzinach
Compensy.
Między czasie Ubespieczyciel przelał Mi na konto 1200zł netto z racji
szkody nr 2-"porysowany dach".
Wyjaśniałem, ze podpisałem cesję. Powiedzieli żebym przelał serwisowi razem z Vatem jak przyjdzie FV
W sierpniu dzwoni prezes serwisu i pyta czy nie mógłbym czasem podjechać do nich bo im sie Cesje zawieruszyły, żeby im jeszcze raz podpisać....nieżle niee:]??
Poza tym powiedział, że ten samochód wogóle nie powinien być naprawiany
tylko jako szkoda całkowita i żeby im Compensa przelała pieniądze
to musiał z tych 22 tys zrobić 16200 zł (15000+1200-szkoda nr I+nr II)
poprzez nabicie rabatów ...
Nie chciałem im podpisać tych cesji bo pomyślałem,
że jak Compensa przeleje Mi pieniądze to wreszcie sie doczekam zwrotu części. C.D.N