mam duzy problem.
otoz jak ubezpieczalem samochod to byl "wart" 35 tysiecy zlotych. nie minal rok i byl wypadek

tyle ze jak przyszlo do wyplaty odszkodowania to okazalo sie, ze PZU ocenilo, ze moje auto warte jest tylko 20 tysiecy, a ze szkoda jest znaczna bo po szkodzie "wrak" wart jest jakies 6 tysiecy wiec wyplacili mi 14 tys. zlotych.
i nie wiem co zrobic?
samochod nie byl nowy, kupiony od pierwszego wlasciciela, rocznik 2000, lancia lybra. ogolnie w dobrym stanie. zadnych ukrytych usterek, etc.
po pierwsze wkurza mnie to, ze w 2006 roku ubezpieczyli mi samochod na 35 tysiecy, a rowno po roku wart byl tylko 20 tys? rozumiem, ze takie spadki mozliwe sa przy samochodach nowych, ale przy kilkuletnich?
co wiecej, takie dzialanie zakladu ubezpieczen nie jest ok bo oni popisujac ze mna polise musieli byc swiadomi tego, ze nigdy nie bede mogl zrealizowac polisy w pelni - tzn. byc moze gdyby wypadek nastapil kolejnego dnia po podpisaniu umowy ubezpieczeniowej, to moze za podstawe wartosci przyjeliby np 30 tys. ale raczej jest pewne, ze takie dzialanie mozna uznac za celowo wykorzystywanie pozycji profesjonalisty bo skad zwyly kierowca ma wiedziec, ze te 35 tys, od ktorego placi skladke to fikcja bo nigdy nie siegnie po taka kase?
i drugie: czy moze rowniez wnioskowdac o wyplate odszkodowania za utrate wartosci w zwiazku z wypadkiem?
fakt, ze chwile przed wypadkiem ten samochod mial byc wart 20 tys. a po wypadku 6 tysiecy - sprzedalem go bo nie bylo co naprawiac.
i dalej: do kogo pisac i jak? do tego zakladu, ktory wydal decyzje? wniosek o ponowne rozpatrzenia sprawy? odwolanie?
pozdr.