Witam forumowiczów mam taki problem a mianowicie jak widać na zamieszczonym obrazku (nie jestem mistrzem painta:P) pojazd nr 2 ewidentnie jest sprawcą kolizji i tak właśnie ustaliła policja sprawca został ukarany mandatem dostałem od policjanta notkę potwierdzającą to zdarzenie . Wszytko było by ok gdyby nie kierowca samochodu jadący za mną widzący zdarzenie po kolizji podbiegł do sprawcy i mówi ze ja wcześniej najechałem na wysepkę i że to moja wina a ja mowie do niego że w żadnym stopniu to się nie przyczynia do tej sytuacji bo to miało miejsce przed kolizja i tym momencie pan ten odszedł sobie ale to nie stety narobiło nadziei sprawcy i od tego momentu bronił sie tym ze najechałem na ta wysepkę policjantowi to samo mówił ale policjant ewidentnie stwierdził ze to jego wina ale na odczepnego sprawcy mówi do mnie czy przyjmie pan mandat za nie stosowanie się do pasów poziomych na jezdni ja powiedziałem ze przyjmę bo przecież to miało zdarzenie przed kolizja i nie czuje sie w zadnym stopniu odpowiedzielny za tą stłuczkę przecież 100zł i 1pkt to nie wiele a na koniec policjant jeszcze do tego sprawcy żeby pan nie cwaniakował na przyszłość po tym wszystkim rozjechaliśmy się do domów.
Tak na marginesie pojazd 3 zasłonił widoczność sprawcy i ewidentnie nie zauwarzyl mnie jak wyjechałem zza niego ..
A teraz o co mi dokładnie chodzi ...
Doszło do oględzin mojego pojazdu przez żeczoznawce zostały zrobione zdjęcia itp... po jakims czasie dostalem pismo ze wyceniaja straty na 4400zł wystaczylo potwierdzic wyslac numer konta i sie podpisać na tym dokumencie wiec tak zrobilem i wyslalem do nich ten dokument faksem juz myslalem ze pieniadze wplyna na konto ale nie , dostaje tel od kolejnego żeczoznawcy że musze jechać na miejsce zdarzenia ze sprawcą żeby on mogl spisać dokladnie co sie stalo i zrobić kilka zdjec wiec tak sie stalo pojechalismy na miejsce kolizji on pytal sie jak to bylo zrobil zdjecia i powiedzial ze za kilka dni da mi znac i tak sie rozstalismy .. po kilku dniach dzwoni do mnie likwidator i pyta sie czy uczestniczyly tam pojazdy trzecie ja powiedzialem że tak pan prowadzacy busa przepuszczal sprawce ktory nie ustąpil mi miersześtwa właczając sie do ruchu i zapytal sie czy dostalem mandat ja powiedzialem ze tak ( nie mam pojecia skad on wiedzial chyba sprawca zaczol mieszczac bo widać było ze cwaniak)ale ten mandat nie dotyczył tej kolizji bo mial miejsce wczesniej on powiedzial aha to dziekuje odezwiemy sie niedlugo i wlasnie po tym nie długo zagladam na konto a tam przelew w wysokosci 2200 zł polowa kwoty co mi sie nalerzała a ja takie oczy na to jak to możliwel ze w wycenie szkody było 4400 a tu mniej wiec odrazu za tel i dzwonie do AXa pytam o to dla czego a pan mi odpowiada ze ozeczono ze jestem wspolwinny kolizji a ja pytam sie na jakiej podstawie a ten pan do mnie ze on nie zajmuje sie tym i ze ja moge sie odwolać powiedzialem mu ze tak zrobie i sie pożegnałem wiec prosze was drodzy forumowicze o poradę o pomoc bo nie wiem na jakiej podstawie tak zadecydowali bo normalnie rece mi opadaja

i czy wogóle mam szanse na reszte ..