Odpowiedzialność zarządcy budynku
Dzień dobry Państwu,
Bardzo bym prosił o poradę dotyczącą odpowiedzialności zarządcy budynku odnośnie powstałych szkód. Sprawa rozpoczęła się w maju 2013 roku. Otóż mieszkam na ostatnim trzecim piętrze kamienicy. W skutek ulewnego deszczu na ścianie w jednym z pokoi powstał spory zaciek prawdopodobnie od nieszczelnego dachu. Sprawa została zgłoszona do administracji budynku gdzie został sporządzony protokół szkody. O kilku dniach Pojawił się u mnie Pan rzeczoznawca z firmy ubezpieczeniowej InterRisk, bo tam ubezpieczony jest zarządca budynku. Po oględzinach wypełniłem stertę kwitów w tym między innymi oświadczenie, o nie dochodzeniu odszkodowania z własnego ubezpieczenia.
Po około dwóch tygodniach otrzymałem pismo z decyzją. Ubezpieczyciel wycenił powstałą szkodę na kwotę 277,03 zł. Jednocześnie odmówił wypłacenia tej sumy ze względu na to, że „(…) Ubezpieczyciel nie obejmuje ochroną odszkodowawczą szkód, których wartość nie przekracza 100 USD (franczyzna integralna) (…)”. (???)
Odwołując się od decyzji uważając, że kwota ta jest za mała na usunięcie szkody otrzymałem informację, że „(…) Roszczenia związane ze szkodami, których wartość nie przekracza kwoty franczyzny redukcyjnej powinny być kierowane bezpośrednio do ubezpieczonego(…)”. W załączeniu dostałem również kilku stronnicowy bardzo szczegółowy kosztorys, który jest po prostu dla mnie nie zrozumiały.
W liście z sierpnia widniała również informacja, że (…) podstawą ewentualnej wypłaty odszkodowania mogą być rachunki za usunięcie szkody wraz ze szczegółowymi kalkulacjami wykonawców(…)”.
Nie czekając na wypłatę zadośćuczynienia wynająłem firmę remontowo - budowlaną do usunięcia szkody. Koszt tej usługi wyniósł 400 zł + 125,47 zł za użyte materiały. Razem 525,47 zł za pomalowanie całego pokoju wraz z usunięciem dużego zacieku ze ściany.
W kolejnym liście od InterRisk’u z października wysłany do nich kosztorys sporządzony przez firmę został zanegowany. Domagali się sporządzenia równie szczegółowego dokumentu, jaki otrzymałem od nich. Niestety, ale nie jestem w stanie sporządzić takiego kosztorysu oraz nie znam nikogo, kto by to potrafił. Nawet w Internecie nie mogłem znaleźć żadnych informacji.
Mając dość kilku miesięcznych listownych przepychanek udałem się po pomoc do Federacji Konsumentów. Tam Pani uświadomiła mnie, że to nie ja powinienem ubiegać się o odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej tylko administracja budynku. To oni maja podpisaną umowę z firmą InterRisk. Dlatego tym razem napisałem pismo skierowane do zarządcy, w którym domagam się zapłaty 525 zł od administracji budynku. Oczywiście decyzja była odmowna. Państwo odsyłają mnie z powrotem do ubezpieczyciela jednocześnie informując, że są w stanie wypłacić mi tylko kwotę wycenioną przez rzeczoznawcę IntrRisk’u czyli 277 zł. Niby jest szansa, że mogę odzyskać część pieniędzy, ale koszt przywrócenia do stanu faktycznego był prawie dwa razy większy, a szkoda powstała nie z mojej winy. Dlatego bardzo bym prosił Państwa o poradę czy jest sensowne i w ogóle zasadne skierowanie tej sprawy do sądu, tak jak mi radzi Pani z Federacji Konsumentów? Będę bardzo wdzięczny za wszelkie porady i sugestie.
Pozdrawiam
|