smierć w wyniku wpadnięcia pod lód a polisa na życie
Pisze do forumowiczow gdyz bardzo potrzebuje pomocy.
Moj maz ktory pracowal za granica w zeszlym tyg podczas wedkowania na lodzie wpadl pod lod.Do dzis nie zostalo odnalezione cialo.Ja nie moge pojechac narazie gdyz pracuje i wychowuje dwojke dzieci. Dla nas to tragedia po prostu. Ja nie znam sie na zagadnieniach prawnych.Sprawe zglosilam do firmy warta gdyz maz ma tam wykupiona polise na zycie. Po zgloszeniu szkody dowiedzialem sie ze dopoki nie zostanie znalezione cialo zadne czynnosci nie beda przedsiewziete przez warte gdyz do uzyskania ubezpieczenia wymagany jest akt zgonu ktorego ponoc nie uzyskam. jedyne co sie dowiedzialam to jezeli w ciagu 6 miesiecy nic sie nie zmieni mozna starac sie o uznanie meza za zmarlego i dostac akt zgonu. rozumiem ze wtedy moge sie zglosic do firmy warta? a jak sie ma teraz placenie skladek czy trzeba dalej placic jak to wyglada? nie stac mnie teraz na to. takze po rozmowie ze znajomym uzyskalam informacje ze taki wypadek nie kwalifikuje sie w ogole pod wyplate z polisy na zycie gdyz nie da sie stwierdzic wszystkich niezbednych okolicznosci i ubezpieczyciel moze w ten sposob sie wymigac od wyplaty np: czy nie byl pity alkohol badz czy osoba narazala sie na niebezpieczenstwo umyslnie.
Wysylalam pytania do kilku firm zajmujacych sie pomoca w sprawach ubezpieczeniowych ale wszystkie chca pieniadze juz na samym poczatku co w chwili obecnej jest dla mnie nie do przyjecia
Z gory bardzo dziekuje za pomoc
|