witam
około miesiąca temu miałem niemiłą możliwość ( zapewne jako pierwsza osoba w Polsce na tego typu drodze) uczestniczenia w zderzeni z bażantem , przy prędkości około 100-110km/h - uderzenie centralnie w szybę. Na szczęście prosty odcinek drogi, nie spanikowałem, nie odbijałem kierownicy aby za wszelką ceną wymijać ptaka - zjechałem na pobocze , zatrzymałem się. Nie wzywałem policji - ponieważ w samochodzie posiadam rejestrator , i wszystko mam pięknie nagrane.
Na drugi dzień zacząłem dzwonić - pierwsze do koła łowieckiego - tam od razu powiedzieli mi , iż oni w tym dniu nie urządzali tam żadnego polowania, czyli nie wypłoszyli żadnej zwierzyny - ogólnie = nie ich problem. Odesłali do zarządcy drogi. Sprawdziłem - zarządcą drogi jest GDDKiA w Katowicach. Zadzwoniłem do nich - odpowiedziałem jak sprawa wygląda, dostałem namiary na ubezpieczyciela, i z nim mam wszytko wyjaśniać. Przyjechał ich rzeczoznawca( likwidator szkód raczej) , wycenił szkodę i kazał czekać, Ja ze swojej strony przekazałem mu płytkę CD z nagranym zdarzeniem. W międzyczasie szybę wymieniłem , bo autem dojeżdżam codziennie do pracy. Byłem pewny na 100% że sprawa wygrana, a tu dostaję pismo końcem zeszłego tygodnia - odmowa odszkodowania. Powód t o"zdarzenie losowe" - w związku z tym brak podstaw do wypłaty odszkodowania....
Ogólnie z pisma można przeczytać - iż jak by nie było - i tak odszkodowania nie dostane bo:
1. Nie zgłaszana tam wcześniej takich incydentów - wobec czego nie ustawiono tam znaku "uwaga dzikie zwierzęta " - po prostu mój pech i zdarzenie losowe - nie należy mi się odszkodowanie
2. Gdyby tam był szlak migracyjny zwierząt - to znak oczywiście by tam stał - i wtedy też nie należy mi się odszkodowanie.
Podsumowując pismo - jak by się nie obrócić - dupa zawsze z tyłu.
w linku poniżej film ze zderzenia ( kolega go trochę przerobił - oczywiście ubezpieczyciel dostał wersję oryginalną)
https://www.youtube.com/watch?v=Mb3FSgXbZSA szkoda:
a tutaj skany pisma o odmowie odszkodowania: ***Proszę usunąć dane osobowe***
mam w związku z całą tą sprawą kilka pytań:
1. czy ja naprawdę jestem na przegranej pozycji ?
2. jeśli nie - jeśli zostaje droga sądowa - jakich argumentów użyć aby wygrać sprawę i odzyskać pieniądze za szybę?
pozdrawiam
Zbyszek