Pilnie potrzebna pomoc!!! - Forum Prawne

lewy94

Witam, pisze w imieniu znajomego - niestety sam nie jestem w stanie mu doradzić. Sytuacja wygląda następująco. Znajomy kupił rozbite auto licząc, że uda je się naprawić. Niestety okazało się, że nie dostrzegł kilku szczegółów, które wywindowały koszty naprawy ponad wartość pojazdu. Sprzedał więc samochód i liczył, że sprawa jest zakończona (sprzedał miesiąc przed upłynięciem ważności polisy OC założonej przez poprzedniego właściciela). Wydarzenia te miały miejsce w 2012 roku. Sprawa zakupu feralnego auta powróciła jednak w roku 2015 kiedy to otrzymał pismo z wezwaniem do zapłaty zaległości z tytułu niezapłaconego OC (ponieważ nie zgłosił sprzedaży auta w TU). Problem polega na tym, że wezwanie otrzymał od razu od firmy windykacyjnej, nie otrzymywał wcześniej żadnych powiadomień od TU. Co ciekawe na wezwaniu widnieje data 12 luty, termin zapłaty wyznaczony w piśmie to 15 luty, a data stempla pocztowego na kopercie to 19 luty! Tak więc nie było możliwości ustosunkowania się do otrzymanego pisma przed upłynięciem terminu płatności. Sprawa oczywiście była w sądzie, została oddalona po trzeciej rozprawie, "pozew oddalony w całości", ale firma windykacyjna, która odkupiła sprawę o TU złożyła apelację (sąd powołał się na przepisy które weszły w 2013 roku o nie przedłużaniu automatycznie wygasającej polisy OC poprzedniego właściciela). Co można w tej sprawie zrobić? Dodam jeszcze, że znajomy bardzo się stresuje tę sprawą, czuje się nękany ciągłymi pismami i niemożnością zrobienia niczego w tej kwestii. Ma większe problemy na głowie (nowotwór złośliwy) i chciałbym mu oszczędzić dodatkowego stresu. Czy grożą mu jakieś konsekwencje? Ma czego się obawiać? Ma jakieś prawa? Proszę pomóżcie!

Akrobatka

1. Za jaki okres firma ubezpieczeniowa domaga się zapłaty?
2. kiedy była zawarta polisa w trakcie której kupiony został samochód i na jaki okres ubezpieczenia?
3. czy znajomy zgłosił sprzedaż ubezpieczycielowi?

lewy94

OC było zawarte i opłacone przez poprzedniego właściciela auta do listopada 2012 roku.
Samochód został sprzedany w październiku 2012 roku.
Sprzedaż nie była zgłoszona w TU
firma windykacyjna domaga się zapłaty kwoty za przedłużenie OC czyli od listopada 2012 do listopada 2013

mopwera

Polisa OC została zawarta przed nowelizacją ustawy (koniec listopad 2012). Jak rozumiem polisa OC nie została wypowiedziana w terminie 30 dni od nabycia pojazdu? Pojazd został zbyty przed końcem polisy, choć również ta umowa K/S nie została przekazana ubezpieczycielowi. Chcąc uwolnić się z opłaty za wznowienie polisy OC na kolejne 12-cie miesięcy przekaż ubezpieczycielowi umowę K/S zbycia pojazdu z przed wznowienia.

lewy94

Umowa już została dostarczona ubezpieczycielowi, jest nawet podbite zaświadczenie na to. Mimo wszystko jednak znajomy otrzymuje wezwania do sądu i sprawa ciągnie się w nieskończoność. Czyli skoro dostarczył umowę do TU to nie ba się już czego obawiać?

Akrobatka

Ma się czego obawiać, bo ponieważ nie zgłosił sprzedaży ubezpieczycielowi w terminie, to teraz odpowiada wraz z nabywcą solidarnie za składkę.

lewy94

no dobrze, teraz pytanie jeszcze jak spojrzeń na to pismo od windykatora? data na piśmie 12.02, termin zapłaty 15.02, a data stępla pocztowego 19.02? Ma to jakiś wpływ? albo kwestia, iż przez 3 lata nie dostał żadnego powiadomienia od TU?

Akrobatka

Momencik, bo na jedną rzecz nie zwróciłam uwagi, więc dobrze, że napisałeś o tych trzech latach.
To roszczenie jest przedawnione. Skoro to była polisa od listopada 2012, to minęło 3 lata od daty wymagalności składki. Jeśli nie został wydany sądowy nakaz zapłaty, to znajomy może posłać "firmę windykacyjną" na drzewo. Tylko pismo od komornika w takim wypadku, albo z sądu należy traktować poważnie. Ponieważ jeśli odezwałby się komornik, to miałby prawomocny nakaz zapłaty, a przed sądem należy podnieść zarzut przedawnienia. Tzn to, że roszczenie jest przedawnione nie oznacza, że nie istnieje, oznacza to tylko, że nie można skutecznie dochodzić roszczenia przed sądem. Ale nie ma przedawnienia "z automatu" - wierzyciel może skierować sprawę do sądu a dłużnik musi podnieść zarzut przedawnienia.
Natomiast "firmy windykacyjne" mogą się iść...paść. Odkupują długi za grosze, a kilku delikwentów się wystraszy i zapłaci. Tak to działa.

Było już trochę na forum na ten temat. Poszukaj.
Moralność takich działań:wysyłanie wezwań po kilku latach to już odrębna kwestia.
Nikt nie ma obowiązku trzymać dokumentów latami a firma ubezpieczeniowa powinna od razu wysyłać powtórne wezwania do zapłaty.

lewy94

Czyli rozumiem,że jeśli do tej pory nikt z nakazem sądowym się nie pojawił to sprawa jest przedawniona i należy przed sądem zwrócić na to uwagę i sprawa jest zakończona? Szczerze powiem, że większe nadzieje wiązałem z tym listem którego data nadania jest 4 dni po wyznaczonym w nim terminie zapłaty należności. A jeszcze zapytam czy to że sprawy sądowe zaczęły się wcześniej niż te 3 lata wpływa jakoś na okres przedawnienia? (jedyny wyrok jaki na razie zapadł brzmi "pozew oddalony w całości" - nie mniej po apelacji i prośbie o uzasadnienie wyroku jeszcze decyzja nie zapadła)

Akrobatka

Bieg przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem. Nie wiem, jak w tym wypadku dokładnie to policzyć. Zapytaj w dziale prawa cywilnego, bo to już dotyczy postępowania cywilnego.
Każdy kto nie ma prawomocnego nakazu zapłaty, może jedynie ładnie poprosić, żeby dłużnik zapłacił, bo jedynie komornik ma prawne środki, żeby wyegzekwować dług.