Kolizja w UK na polskim ubezpieczeniu
Witam,
Opiszę krótko swoją sytuację i to dlaczego jeżdżę w UK na polskich blachach.
Studiuję w UK, jako że jestem studentem nie jestem uważany jako stały rezydent (mimo że pracuję part-time i jestem tu zameldowany), dlatego też przysługuje mi prawo do poruszania sie na brytyjskich drogach samochodem z kraju, z którego pochodzę (warunek: musi on być moich rodziców lub mój).
Jest to zgodne z prawem, zostałem zatrzymany 3x przez policję i tylko sprawdzili VIN czy samochód nie jest kradziony i mnie puścili.
Jechałem wczoraj za autobusem (ok 30km/h), na skrzyżowaniu autobus skręcał w lewo, był już praktycznie za skrzyżowaniem, już praktycznie skręcił i ja byłem w stanie przejechać ok 20 cm obok niego, jednak nagle autobus się zatrzymał i stoczył kiedy bylem ok 10m od niego. Nie miałem już jak uciec w prawo by uniknąć stłuczki bo był tam inny samochód na prawym pasie. Kierowca sam powiedział że autobus jest zepsuty i właśnie jechał go odstawić na parking. Efekt jest taki że mam rozwalony błotnik lewy a autobus pęknięty zderzak.
Wziął ode mnie tylko numer rejestracji oraz imię i nazwisko.
Ja mam jego dane.
Nie było jednak żadnego oświadczenia itd.
Teraz mam pare pytań
1. Ile mam czasu na zgłoszenie tego ubezpieczycielowi i co się stanie jeśli tego nie zrobię. (Anglicy nie mają dostępu do naszych danych, wiec nawet jak fotoradar mignie to nic mi nie przyjdzie)
2. Jak uważacie, czy to moja wina bo nie zachowałem bezpiecznej odległości?
3. Czy są szanse, że nie będę sprawcą? (nie mam kamerki niestety i nie jestem w stanie udowodnić swojej wersji)
Pozdrawiam.
|